To ma być najlepszy film o wikingach, jaki widzieliście. Co obejrzeć, czekając na jego premierę?

"Wiking" (oryg. "The Northman") to najnowsze dzieło Roberta Eggersa , którego dwa poprzednie pełnometrażowe filmy fabularne podbiły serca krytyków i widzów. "Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii" i "Lighthouse" to dwa skrajnie różne obrazy, wywołujące w widzu niepokój za pomocą zupełnie innych środków. Eggers, filmowiec wyjątkowy, szybko zasiadł w panteonie najbardziej poważanych twórców tak zwanej nowej fali horroru (lub też: horroru jakościowego) - i w pełni na to zasłużył.

To twórca budujący nową jakość - świadomy i niebywale zręcznie operujący narzędziami sztuki filmowej. Nikogo nie powinno zatem dziwić, że "Wiking" wyrósł na jeden z najbardziej oczekiwanych filmów 2022 roku. I wygląda na to, że nasza cierpliwość zostanie nagrodzona - zachodni recenzenci wychwalają najnowsze dziecko Eggersa.

Robert Eggers postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko - oczekiwania wobec "Wikinga" były, trzeba przyznać, ogromne. Kolejne materiały promocyjne - w tym klimatyczne fragmenty i zwiastun - jedynie je podsycały. Jeśli jednak wierzyć zachwytom zachodnich dziennikarzy (a w przypadku poprzednich dwóch filmów reżysera można było na nich polegać), możemy być spokojni - "The Northman" to klasa sama w sobie.

Jak na razie serwis Rotten Tomatoes zebrał pięćdziesiąt sześć recenzji filmu, z czego jedynie sześć jest negatywnych (co daje 89 proc. "świeżości"). Średnia ocen to imponujące 8/10. W serwisie Metacritic "Wiking" otrzymał już odznakę "must-see"; całość nabiła 83 punkty z dwudziestu dwóch pozytywnych recenzji i czterech oceniających obraz jako średni.

Empire podsumowało "Wikinga" jako "intymną, kulturowo bogatą opowieść". To film brutalny i unikalny, w którym Eggers znalazł złoty środek: nie rezygnując ze swoich artystycznych referencji, zaproponował grubą warstwę surowej akcji, która ma potencjał, by przyciągnąć i przekonać do siebie nieprzepadających za jego poprzednimi dziełami widzów (The Wrap). Dziennikarze chwalą też wybitną realizację (San Francisco Chronicle) i twórczą przekorę - nieuleganie współczesnym zasadom i trendom panującym w podobnych obrazach (IndieWire).

Część krytyków ocenia "Wikinga" jako najlepszy film w niedużym portfolio Eggersa i najlepszy film o wikingach w historii kina. Motyw zemsty ograny jest w sposób wtórny tylko z pozoru, a obsada (Alexander Skarsgård, Nicole Kidman, Claes Bang, Anya Taylor-Joy, Ethan Hawke i Willem Dafoe) spisała się znakomicie. Dziennikarze zwracają uwagę na świat przedstawiony - niemal namacalny, niebywale przekonujący.

Akcja filmu rozgrywa się w X wieku na Islandii - bohaterem jest książę wikingów, Amleth, który był świadkiem morderstwa swojego ojca z rąk własnego brata. Już jako dziecko poprzysiągł zemstę - teraz, jako dorosły wojownik, zamierza dotrzymać słowa. Wraz z zaprzyjaźnioną wojowniczką rozpoczyna krwawą kampanię, planując odzyskać swoje włości i ocalić matkę.

A co możemy obejrzeć w oczekiwaniu na "Northmana"? Oczywiście, ciężko mówić o filmach "podobnych", zważywszy na indywidualizm reżysera. Możemy jednak zaproponować kilka solidnych produkcji, które zabiorą was do świata nieustraszonych skandynawskich zdobywców i odpowiednio nastroją.

Okej, od filmu z lat 50. trudno wymagać atmosfery zbliżonej do tego, co może zafundować nam w kinach Eggers, nie zmienia to jednak faktu, że ten tytuł po prostu należy znać - obraz nakręcony jest z olbrzymim jak na tamte czasy rozmachem. Fanów serialu "Wikingowie" może zainteresować fakt, że widowisko było inspirowane legendami o Ragnerze Lodbroku. Ten niegdysiejszy kinowy przebój skupia się na walce o tron Northumbrii. Klasyka filmowych wikińskich epopei i Kirk Douglas w jednej z głównych ról.

Autorskie kino miłośnika neonów - Duńczyka Nicolasa Windinga Refna. To ponura, kameralna opowieść o jednookim i niemym wojowniku (Mads Mikkelsen), który po wyzwoleniu z niewoli wyrusza w morską podróż ku nieznanym brzegom. Cisza i kontemplacja łączą się z brutalnym naturalizmem. Warto dać się zahipnotyzować "Valhalli".

Po kinie bardziej artystycznym czas na klasyczną przygodówkę - Antonio Banderas gra tu młodego poetę, który wyrusza z misją dyplomatyczną, w trakcie której spotyka wikingów i przystępuje do ich drużyny. Film luźno czerpie z "Beowulfa" i przygód Ahmada ibn Fadlana, arabskiego podróżnika. Krytycy odnosili się do niego raczej sceptycznie tuż po premierze, jednak z czasem "Wojownik" zyskał grono ceniących go fanów.

Ruś Kijowska, koniec X wieku. Po śmierci ojca, władcy Rusi, młody książę Włodzimierz z Nowogrodu (znany z "Wikingów" Danila Kozlovsky) zostaje zmuszony do ucieczki przed zdradzieckim krewnym, Jaropełkiem, mordercą swojego brata. Przekonany przez starego wojownika, Svenelda, Włodzimierz zbiera wokół siebie wikińską flotę. To historia walki o władzę i zemsty na mordercach ojca - podobnie jak w "Wikingu" Eggersa.

Animacja w reżyserii Roberta Zemeckisa, który zabiera nas do Danii w roku 507. Fabuła filmu jest luźno oparta na epickim staroangielskim poemacie. Bohaterem jest tytułowy Beowulf, który przybywa do Danii, aby zabić pustoszącego krainę potwora Grendela. Pokonuje go i po samobójczej śmierci króla Hrothgara sam zasiada na tronie. Zawiera pakt z demonicą, która była matką Grendela, i zapewnia sobie oraz swojej krainie spokój i bezpieczeństwo. Jednak po wielu latach rządów Beowulfa w kraju pojawia się smok niszczący okolicę. Eggers w swoim filmie poświęca sporo uwagi nordyckim wierzeniom - film Zemeckisa skupia się na nich w całości.