Obejrzeliście "All of Us Are Dead" i macie ochotę na inne produkcje o zombie? Sprawdźcie nasz wybór

"All of Us Are Dead" to kolejny (po "Squid Game" i "Hellbound") bijący rekordy popularności koreański serial Netfliksa. Produkcję można określić mianem połączenia licealnego dramatu z klasyczną zombie apokalipsą. Wyszło to całkiem nieźle - produkcja nie jest pozbawiona wad, ale ma też w sobie dużo świeżości i kilka ciekawych pomysłów. Co więcej - potrafi wciągnąć.

Jeśli po obejrzeniu całego sezonu wciąż jesteście głodni wrażeń i poszukujecie innych ciekawych filmów i seriali z zombie w tle, sprawdźcie naszą polecajkę.

Okej, kino poznało naprawdę wiele produkcji o zombie - zdecydowana większość z nich to zwykły badziew, ale godnych uwagi perełek również jest całkiem sporo. Poniższe sugestie wchodzą w skład całkowicie subiektywnej listy produkcji o zombie, które osobiście cenię najbardziej (siłą rzeczy musiałem odrzucić trochę dobra). Jeśli zastanawia was nieobecność "The Walking Dead", wyjaśnię - porzuciłem ten serial już jakiś czas temu i absolutnie nie mam pewności, czy wciąż jest to pozycja godna polecenia.

Najlepszy film Petera Jacksona musiał znaleźć się na tej liści (no dobra - może nie najlepszy, ale na pewno mój ulubiony, przy całej miłości do "Władcy Pierścieni"). To wspaniały, groteskowy, nasiąknięty makabrycznym poczuciem humoru horror o krwiożerczych małposzczurach, których ukąszenie powoduje martwicę mózgu. W filmie niejaka Paquita zakochuje się w młodym, niezdarnym Lionelu. Chłopak znajduje się pod silnym wpływem konserwatywnej matki, która za wszelką cenę pragnie nie dopuścić go do związku z kobietą. Wkrótce odkrywa tajemnicę syna i śledzi zakochaną parę. Trafia do zoo, gdzie zostaje ugryziona przez wspomnianego małposzczura. Zapada na dziwną chorobę, umiera i powstaje jako żądny ludzkiego mięsa zombie. I tak rozpętuje się prawdziwe piekło. Wspaniała, wcale nieoczywista opowieść z jedną z najkrwawszych scen w historii kina.

Koreańczycy mają rękę do produkcji o żywych trupach - seans "Zombie express" jest na to kolejnym dowodem. Tym razem - wraz z bohaterami, którzy próbują przetrwać epidemię zombie - utykamy w pociągu jadącym z Seulu do Pusan. Jest klaustrofobicznie, krwawo i bardzo mrocznie. A w samym sercu fabuły tkwi przemyślana narracja o próbie uratowania rodzinnych relacji i wiele ciekawych spostrzeżeń na temat otaczającego nas świata.

Choć scenariusz "#Alive" powstał przed pandemią koronawirusa, nietrudno dostrzec w nim wiele analogii do aktualnej kondycji naszego świata. Poza tym serial oferuje przednią, krwawą rozrywkę i atak prawdziwie krwiożerczych żywych trupów. Ta koreańska produkcja opowiada o facecie, który w obawie przed tajemniczą chorobą musiał zabarykadować się w domu. Gdy w końcu traci chęć do życia, poznaje kobietę z budynku naprzeciwko. Wtedy rozpoczyna się walka o przetrwanie.

"Kingdom" to pełen nadprzyrodzonych zjawisk dreszczowiec Netfliksa. Co ważne - bardzo udany. Serial łączy zombie horror z historycznym dramatem czasów feudalnych, zgrabnie przeplatając ze sobą elementy grozy i fascynujące obserwacje tej rzeczywistości: królestwa postawionego w obliczu apokaliptycznej epidemii i politycznego chaosu. Efekt? Serial o zombie bardziej trzymający w napięciu, angażujący i niepokojący niż wiele innych znanych produkcje o żywych trupach.

Herbert West - student medycyny - opracowuje pewną miksturę, która pozwala przywrócić do życia zmarłych. Wspólnie z przyjaciółmi rozpoczynają eksperymenty na martwym kocie, aby sprawdzić skuteczność specyfiku. Rezultaty są… zaskakujące. Rozemocjonowany Herbert postanawia przeprowadzić podobny eksperyment w przyszpitalnej kostnicy. Wkrótce wszystko wymyka im się spod kontroli, a hordy ożywionych trupów wydostają się na wolność. Cudowny klasyk, który starzeje się z godnością!

Wiadomo, że na liście polecającej zombie-produkcje nie mogło zabraknąć ich ojca chrzestnego - George'a A. Romero. Można się kłócić, który z jego filmów jest tym najlepszym (a warto zapoznać się z każdym!), ale to "Noc żywych trupów" z 1968 roku wyznaczyła standardy opowieści o zombie, z których współcześni twórcy wciąż czerpią. Romero był też filmowcem, któremu nie zależało jedynie na straszeniu widza - za pomocą metafor komentował otaczający go świat.

Pierwsza część znakomitej i uwielbianej "Trylogii Cornetto" Edgara Wrighta. Z przymrużeniem oka - Wright robi sobie jaja z gatunkowych tradycji bawi do rozpuku.

Trzydziestoletni Shaun jest życiowym nieudacznikiem, którego rzuca dziewczyna. Kiedy jego miasto zostaje opanowane przez zombie, mężczyzna postanawia udowodnić wszystkim, że potrafi zmienić się na lepsze.

Groźny wirus wydostał się z brytyjskiego laboratorium. By się zarazić wystarczy jedna kropla krwi - zainfekowana osoba w ciągu 12 sekund traci władzę nad umysłem i ciałem, stając się agresywną, krwiożerczą istotą. W ciągu 28 dni cały kraj zostaje ogarnięty zarazą, a zdrowych pozostaje zaledwie garstka ludzi. Starają się przetrwać, ale życie pokaże im, że to nie wirusa powinni bać się najbardziej.

Danny Boyle nie zafundował widzom kolejnego komercyjnego podejścia do tematu - zrezygnował z łopatologii, zaproponował kilka zaskakujących rozwiązań fabularnych i realizacyjnych i opowiedział historię, z którą warto się zapoznać.

Wśród solidnych, a pominiętych tytułów filmów i seriali o zombie z pewnością warto wymienić również wspomniane wcześniej "The Walking Dead", "In The Flesh", "iZombie", "Santa Clarita Diet", "Fear the Walking Dead", "Town of the Living Dead", "Ładunek", "Day of the Dead" i inne filmy George'a A. Romero.