Beyonce przerwała koncert. Zrobiło się niebezpiecznie

Trwa trasa koncertowa Beyonce - Cowboy Carter Tour - która rozpoczęła się pod koniec kwietnia w Los Angeles. W międzyczasie piosenkarka odwiedziła Chicago i New Jersey, a także Londyn i Paryż. Po tej europejskiej części trasy wokalistka wróciła do Stanów Zjednoczonych, aby zagrać dwa kolejne koncerty w Houston. Podczas drugiego występu w Teksasie doszło do incydentu, który przeraził fanów, a artystka była zmuszona przerwać show.

Podczas sobotniego koncertu Beyonce wykonała piosenkę "16 Carriages". W tamtym momencie piosenkarka znajdowała się na czerwonym samochodzie, który był powoli spuszczany na dół. Pewien element auta niespodziewanie jednak uległ awarii, co doprowadziło do tego, że pojazd przechylił się w powietrzu.

Beyonce wciąż próbowała śpiewać, jednak w pewnym momencie zadecydowała, że przerwie występ. Artystka zaczęła kilkukrotnie mówić słowo "stop", wzywając pomoc. Na szczęście wszystko dobrze się skończyła. Chwilę później piosenkarka nawiązała nawet do niebezpiecznej sytuacji, mówiąc: "Jeśli kiedykolwiek upadnę, wiem, że mnie złapiecie", co spotkało się z aplauzem fanów na stadionie w Houston.

Album "Cowboy Carter", z którego pochodzi piosenka "16 Carriages", został nagrodzony nagrodą Grammy w kategorii Album roku. "Czuję się po prostu bardzo pełna i bardzo zaszczycona. Minęło wiele, wiele lat. I po prostu chcę podziękować Grammy, każdemu autorowi piosenek, każdemu współpracownikowi, każdemu producentowi, za całą ciężką pracę" - podziękowała Beyonce. Wokalistka jest obecnie artystką, która zdobyła najwięcej nagród Grammy w historii.

O Beyonce czytaj w Spider's Web: