Beyoncé wypuściła album w stylu country. Zobaczcie, co zrobiła z kultową piosenką „Jolene”
Dla fanów Beyoncé jest to z pewnością wspaniały dzień. Dzisiaj światło dzienne ujrzał 8. solowy album studyjny artystki – „Cowboy Carter”. Mogliśmy zapoznać się z jego fragmentem już nieco wcześniej. Znajdujący się na nim utwór „Texas Hold 'Em” w ostatnim czasie podbijał platformę TikTok. Wokalistka najwidoczniej oddała się gatunkowi country, ponieważ postanowiła stworzyć nawet własną wersję kultowej piosenki „Jolene”.
Beyoncé uwielbia eksperymentować z muzyką. Nie boi się także podejmować ryzyka i nagrywać piosenki, które wielu oddanych fanów określiłoby pewnie jako „nie w jej stylu”. Artystka od wielu lat pokazuje, że jakakolwiek granica to pojęcie mocno względne. Trzeba być, przede wszystkim, artystą zgodnym z samym sobą. Również podczas tras koncertowych nie boi się wyrażać osobistych poglądów dotyczących ważnych kwestii społecznych. Wykorzystuje swoją sławę do tego, aby pozbyć się wszelkich ograniczeń i oddawać w ręce słuchaczy różnorodne muzyczne doświadczenia. Nic więc dziwnego, że ludzie ją uwielbiają. Teraz uważniej mogą przyjrzeć się jej również fani gatunku country. Beyoncé podjęła się stworzenia nowej wersji kultowego utworu „Jolene”.
Najnowszy album Beyoncé zawiera nową wersję Jolene
Dolly Parton, ikona muzyki country, od dłuższego czasu podejrzewała już, że Beyoncé zrobi coś z jej piosenką. Wyraźnie sugerowała, że nie będzie to po prostu cover. Teraz wiemy już, że miała rację. Beyoncé całkowicie przekształciła utwór „Jolene”. Nadała mu zupełnie nowy charakter, zmieniła brzmienie oraz… tekst. W pierwowzorze z 1973 Parton błaga pewną kobietę, aby nie odbiła jej ukochanego. Beyoncé z kolei nie ma zamiaru nikogo o nic prosić. W swojej wersji wysyła do potencjalnej konkurentki sygnały ostrzegawcze. Zaznacza, że nie ma szans na odbicie jej faceta. Podkreśla także, że może wytoczyć ciężkie działa i iść z nią na wojnę, ale wolałaby jej tego oszczędzić. Z wykonania Beyoncé bije pewność siebie. Wokalistka po raz kolejny wykreowała obraz kobiety silnej, stanowczej i gotowej do walki o to, co jest dla niej ważne.
Dolly Parton odniosła się do okładki najnowszej wersji „Jolene” na Instagramie. Zmieściła na stories listę utworów z albumu „Cowboy Carter” i zachęciła swoich odbiorców, aby po raz kolejny przesłuchali sobie oryginał, zanim pojawi się wersja Beyoncé. Parton można usłyszeć również w swego rodzaju zapowiedzi piosenki „Jolene”. „Dolly P” to przerywnik, w którym Parton odnosi się do singla „Sorry” z 2016 roku. Zwraca się również bezpośrednio do Beyoncé słowami: „Hej Honey B, tu Dolly P. Znasz tę laskę z dobrymi włosami, o której śpiewasz? Przypomina mi kogoś, kogo znałam w tamtych czasach, z wyjątkiem tego, że ma płonące kosmyki kasztanowych włosów (błogosławię jej serce). Tylko włosy w innym kolorze, ale boli tak samo".
Przypomnijmy, że utwór „Jolene” jest wyjątkowy dla wielu artystów. Nie pierwszy raz ktoś wykonuje go na swój własny sposób. Nikt wcześniej jednak, można powiedzieć, nie odważył się całkowicie zmienić kultowego oryginału sprzed lat. Tego zadania mogła podjąć się raczej tylko bezkompromisowa Beyoncé.
Więcej o Beyoncé czytaj na łamach Spider's Web: