To brzmi jak Prima Aprilis. Wkrótce obejrzymy nową edycję Big Brothera. Tak, nową i niepotrzebną

Cofnijmy się do 2001 roku. Polska kadra przygotowywała się do zdobycia medalu na mistrzostwach świata w Korei i Japonii. Na listach przebojów dominowały takie piosenki jak How You Remind Me Nickelback i W kinie, w Lublinie - kochaj mnie zespołu Brathanki. To właśnie wtedy zadebiutował drugi reality show w historii polskiej telewizji - Big Brother. Produkcja wywołała ogólnonarodowy szał. Cała Polska śledziła losy zamkniętych w jednym domu uczestników, którzy musieli wytrzymać w swoim towarzystwie i wykonywać różne zadania zlecone przez Wielkiego Brata.

Dla jednym Big Brother był symbolem otwarcia się Polski na zachodnią kulturę popularną. Dla innych z kolei początkiem końca jakości w rodzimej telewizji. Prawda leży pewnie gdzieś pośrodku, choć trudno kłócić się z tym, że programy reality show często są równie popularne, co prymitywne. Ale bez względu na to jak oceniamy oryginalne edycje Big Brothera, powrót do tej serii w 2019 roku wydaje się bezsensownym pomysłem. Reaktywacja programu już raz się zresztą nie powiodła - w latach 2007-2008 wyemitowano dwie edycje na TV4, ale te nie cieszyły się szczególną popularnością.

Według informacji portalu Wirtualnemedia.pl rozmowy na temat wyprodukowania nowej edycji programu toczy telewizji TVN7 (obecność tej telewizji chyba nikogo nie dziwi). Za stworzenie programu miałoby odpowiadać spółka Endemol Shine Polska, która zajmowała się także produkcją poprzednich sezonów programu. Rozmowy między dwoma podmiotami podobno trwają, a ich finalizacja ma nastąpić wkrótce. Pytanie tylko: po co?

Big Brother nie był najciekawszym, ani najbardziej wyzywającym, ani nawet najdłużej emitowanym programem typu reality show w Polsce. Naprawdę trudno sobie wyobrazić rzesze telewidzów, którzy wypatrują powrotu programu i będą go śledzić z zapartym tchem. Big Brother zawitał do Polski w czasach, gdy tego typu rozrywka była dla Polaków nowością. Teraz jest codziennością spod znaku Warsaw Shore i to oglądaną przez wielu z zażenowaniem.