Gwiazdor „Słonecznego patrolu” korzysta z polskiej pogody. David Hasselhoff kręci u nas serial

David Hasselhoff jest największą gwiazdą telewizji w historii tego medium. Sławę zdobył dzięki roli w Mitcha Buchannona, w którego wcielał się w „Słonecznym patrolu” od 1989 do 2001 roku. Prócz tego gadał sobie z autem w „Nieustraszonym”, czy gonił przestępców w „Nocnym patrolu”. Grywał też w filmach i tutaj warto wspomnieć, że na długo zanim łatka bohatera przylgnęła do Samuela L. Jacksona, wykreował Nicka Fury'ego.

W ostatnich latach pojawia się raczej w rolach drugoplanowych bądź epizodycznych. W serii „Rekinado” wciela się w ojca głównego bohatera, a do „Baywatch. Słonecznego patrolu” wpadł na chwilę, aby wzbudzić zachwyt tak bohaterów jak i widzów. Jest taką gwiazdą, że nieraz też grywa siebie. Tak było w „Spongebob Kanciastoporty”, czy... „Killing Hasselhoff”.

Chociaż Hasselhoff jest gwiazdą światowego formatu, to największym uwielbieniem cieszy się w Niemczech. Nasi sąsiedzi go kochają, dlatego nieraz nawet śpiewał w ich ojczystym języku. Dla nich też właśnie odwiedził nasz kraj.

Wczoraj w swoich mediach społecznościowych Hasselhoff wrzucił zdjęcie z wycieczki rowerowej, na którym widnieje tabliczka z nazwa dolnośląskiej wsi Karpniki.

Pod postem rozgorzała ostra dyskusja. Oczywiście znaleźli się przewodnicy amatorzy, chcący pokazać aktorowi największa atrakcje w okolicy, polecano mu miejsca, które musi odwiedzić, itd. Najczęściej jednak pytano co on robi w naszym kraju? Jaki serial tu kręci?

Odpowiedź na te pytania jest prostsza niż mogłoby się wydawać. Jeszcze w marcu Variety donosiło, że Hasselhoff zagra w niemieckim serialu „Ze Network”, do którego zdjęcia odbywają się się m.in. w Berlinie i właśnie Polsce. Jak to już ma w zwyczaju, aktor wciela się w nim w samego siebie. Jego bohater jedzie do Berlina na plan wielkiej produkcji, ale ląduje w małym teatrze w Gorlitz i trafia w sam środek rozgrywki między byłymi agentami działającymi w czasach Zimnej Wojny.