Na Disney+ wjechał świetny thriller. 10 odcinków obejrzycie jednym tchem

Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.

Disney+ to nie tylko animacje, Marvel i "Gwiezdne wojny". Na platformie znajdziemy również mnóstwo świetnych filmów i seriali wydawanych pod marką Star. "Pacjent" jest jednym z nich. To thriller psychologiczny, który od początku ogląda się ze skraju fotela. A przecież nic w nim nie ma. Serio! To po prostu opowieść o dwóch, gadających ze sobą facetach.

Uznany psychoterapeuta Alan Strauss zmaga się z traumą po śmierci żony. Pewnego dnia zgłasza się do niego Sam, który - jak się wydaje - cierpi po prostu na daddy issues. Ojciec nie tyle nie chciał go w dzieciństwie przytulać, co prał na kwaśne jabłko za najdrobniejsze przewinienia. Pacjent porwie doktora, chcąc zmusić go do pomocy w wyzbyciu się kompulsywnych nawyków. Tak, zabijania ludzi.

Sercem fabuły jest niecodzienna psychoterapia, w ramach której przykuty do podłogi Strauss musi znaleźć sposób, aby powstrzymać Sama przed kolejnymi morderstwami, jednocześnie samemu unikając tragicznego losu. Twórcy uciekają w liczne retrospekcje, abyśmy lepiej zrozumieli głównego bohatera i wprowadzają do swojej psychodramy kolejne postacie. W ten sposób ich opowieść napakowana jest zwrotami akcji. Trzymanymi oczywiście najczęściej na koniec kolejnych odcinków.

Pomimo ograniczonych środków wyrazu "Pacjent" okazuje się serialem nad wyraz dynamicznym. Twórcy przeprowadzają nas przez mroczne zakamarki z jednej strony straumatyzowanego umysłu terapeuty, a z drugiej - zwichrowanej psychiki seryjnego mordercy, cały czas zagęszczając atmosferę. Tutaj nawet nie ma miejsca na lanie wody i dłużyzny. Konkret pogania konkret. Misternie utkana intryga nie miałaby jednak takiej siły oddziaływania, gdyby nie aktorzy.

Steve Carell najlepiej znany jest ze swoich wygłupów przed kamerą w "The Office", czy filmach pokroju "40-letni prawiczek". Wielokrotnie już jednak udowodnił też, że jest też świetnym aktorem dramatycznym (chociażby "Mój piękny syn"). Tutaj ponownie staje na wysokości zadania. Spod stoickiego spokoju, dyktowanego wyszkolonym racjonalnym podejściem jego bohatera, przebija się rozdygotanie i poczucie beznadziejności.

Z kreacją Carella kontrastuje coraz bardziej targany emocjami Sam w wykonaniu Domhnalla. To postać oparta na przeciwieństwach. Trochę Jeffrey Dahmer, trochę Norman Bates z "Psychozy". Nawet kiedy zgrywa nieśmiałego, zawstydzonego, czy po prostu zaniepokojonego losem matki chłopaka, jego bezwzględny wzrok wzbudza przerażenie. Ta rola spędzi wam sen z powiek na wiele nadchodzących nocy.

Twórcy "Pacjenta" ewidentnie obrali sobie za cel zszarganie naszych nerwów. I to właśnie robią przez cały czas trwania swojego serialu, nie dając nam ani chwili wytchnienia. Produkcję obejrzycie więc jednym tchem, a potem będziecie żałować, że tak szybko dobiega końca.

30 listopada

1 grudnia

2 grudnia

7 grudnia

9 grudnia