Dominik z "Warsaw Shore" nie żyje. Przyjaciele relacjonują, jak wyglądał wypadek
Dominik Raczkowski nie żyje. Był uczestnikiem reality show MTV "Warsaw Shore". W nocy oficjalny profil programu na Instagramie oraz jego znajomi poinformowali, że został potrącony na pasach przez samochód i trafił do szpitala. Lekarzom nie udało się go jednak uratować. Zmarł w wieku 23 lat.
AKTUALIZACJA (23.03.2022): okazało się, że Dominik Raczkowski wcale nie umarł, tylko przeprowadził żenujący "eksperyment społeczny", o którym przeczytacie tutaj. Treść niniejszego artykułu jest zatem nieaktualna.
Dominik Raczkowski wystąpił w 15. serii kontrowersyjnego programu "Warsaw Shore". Pochodził z Bielska-Białej. Był przedsiębiorcą i kochał sport. Zmarł 20 marca 2022 roku w wyniku obrażeń poniesionych w wypadku samochodowym. Walka o jego życie trwała kilka godzin i początkowo wydawało się, że 23-latek ma szansę z tego wyjść. Niestety, wielogodzinne próby reanimacji nie powiodły się.
Dominik Raczkowski z "Warsaw Shore" nie żyje. Został śmiertelnie potrącony przez samochód.
Niedługo po wypadku znajomi Dominika Raczkowskiego zdawali na jego Instagramie relację z sytuacji. Jeszcze w niedzielę o 23:20 pisali, że "operacja trwa", a mama mężczyzny byłą w drodze do szpitala. Wcześniej (o 21:50) podzielili się szczegółami dotyczącymi zdarzenia. Uczestnik "Warsaw Shore" został potrącony na pasach około 21:00.
Po wydarzeniu odzywał się, komunikował, choć mówił, że nie może się ruszyć, bo go wszystko boli i nie czuje nic od pasa w dół. Przyjechało pogotowie, zabrało go i pojechaliśmy za nim do szpitala
- napisali znajomi Dominika z Warsaw Shore.
Znajomi zapewnili, że Dominik nawet jeszcze wtedy był świadomy i rozmawiał z lekarzami:
W pewnym momencie zaczął się gorzej czuć, przyszedł w międzyczasie inny lekarz i poinformował, że nie wygląda to dobrze i zabrali go na blok operacyjny. Dominik dał nam telefon i powiedział, żebyśmy coś napisali do jego rodziny i poinformowali was, co się dzieje w razie czego, i mówili na bieżąco, jaka jest sytuacja. Chyba ma złamaną rękę, jest poobdzierany, obolały i nie czuje nic od pasa w dół i niebezpiecznie mu ciśnienie urosło, przez to słabo się poczuł.
- mogliśmy przeczytać na Instagramie Dominika Raczkowskiego
Uczestnicy "Warsaw Shore" komentują śmierć swojego kolegi z programu MTV.
Po północy, kiedy na miejsce przybyła mama Dominika Raczkowskiego, uzyskaliśmy więcej informacji. Znajomy mężczyzny napisali na jego Instastory o tym, że był dwukrotnie reanimowany, miał uszkodzony kręgosłup i pękniętą czaszkę. Lekarze walczyli o jego życie, ale operacja nie zdołała uratować Raczkowskiego.
Początkowo sporo internautów uważało, że to może być fejk lub akcja promocyjna. W sekcji bio na koncie Dominika bardzo szybko pojawiła się data jego śmierci i nie ma innych wiarygodnych źródeł oraz konkretów dotyczących miejsca wypadku. Jednak pożegnalne story zamieszczono też na oficjalnym koncie "Warsaw Shore", a tragedię skomentowali pozostali uczestnicy programu:
Kochani, mam takie same informacje na temat śmierci Dominika jak i wy. Z mojej strony proszę, abyście uszanowali rodzinę i bliskich, którzy potrzebują teraz spokoju.
Rok temu bawiliśmy się na wspólnych urodzinach. Nie wiem co powiedzieć. Trzymaj się mistrzu
- w taki sposób tragiczny wypadek skomentowali Ewa Piekut i Kamila Jagielski.
* zdjęcie główne: www.instagram.com/warsawshore_official