Premiery kinowe czerwca 2025. Nowości, dla których warto wyjść z domu

Maj się kończy, zaczyna miesiąc stanowiący wstęp do wakacji - powoli otwiera się zatem okno, by odpocząć w towarzystwie filmowym. Czerwiec zapowiada się pod tym względem naprawdę dobrze. Dojdzie do spotkania ze słynnym i charakterystycznym reżyserem, przeniesiemy się na tor wyścigowy oraz wewnątrz interesującego miłosnego trójkąta. Oto najciekawsze czerwcowe premiery kinowe.

Spis treści:

Reżyser Chad Stahelski jakiś czas temu zapowiedział kolejną część historii Johna Wicka. Zanim jednak to nastąpi, cofniemy się nieco w czasie i zobaczymy historię osadzoną pomiędzy "trójką" a "czwórką". W jej centrum jest Eve (Ana de Armas), osierocona w dzieciństwie dziewczyna, która, wytrenowana przez Ruską Romę, rusza na poszukiwania zabójcy swojego ojca. W filmie pojawi się sama Baba Jaga - kto wie, co się kryje za tym pseudonimem, to wie, że będzie ciekawie.

Wes Anderson to reżyser charakterystyczny - zwłaszcza ze względu na swój styl wizualny i sposób opowiadania historii. W centrum najnowszej jest Zsa-Zsa Korda (Benicio del Toro) - bogaty i wyjątkowo często uchodzący z życiem z katastrof lotniczych biznesemen, który ma przed sobą niezwykle dochodowe i ryzykowne przedsięwzięcie. Anderson zgromadził dobrych znajomych w obsadzie (Hanks, Wright, Johansson, Cranston), opinie co do filmu płynące z Cannes są generalnie pozytywne - chyba warto zaufać.

Dwa lata temu Celine Song dostarczyła jeden z najczulszych filmów od dawna - mowa oczywiście o "Poprzednim życiu". Pozostaje w świecie miłości, ale kieruje się w stronę komedii romantycznej z udziałem bardzo ciekawego aktorskiego trójkąta. Dakota Johnson ("Madame Web") wciela się w słynną swatkę, Chris Evans ("Avengers: Koniec gry") w jej byłego chłopaka, zaś Pedro Pascal ("The Last of Us") staje się milionerem i archetypem idealnego mężczyzny (jakby na codzień nim nie był...). Nie mam do Johnson zaufania, ale dla pozostałych z chęcią i ciekawością obejrzę.

Filmy live-action, zwłaszcza w przypadku znanych i lubianych bajek, stwarzają duże ryzyko co do odbioru widzów. Wszelkie materiały promocyjne aktorskiej wersji "Jak wytresować smoka" zapowiadają jednak, że tutaj może nas czekać naprawdę dobre kino. Co ciekawe, rolę ojca Czkawki powtórzy tutaj Gerard Butler ("300"), który wcześniej podłożył pod tę samą postać głos.

Bardzo ciekawy moment, kiedy to jeden z najwybitniejszych aktorów swojego pokolenia spotyka się w jednym z filmie z jednym z najciekawszych aktorów swojego. Sam film nie wygląda jakoś gigantycznie przełomowo względem schematu kina grozy opowiadającego o egzorcyzmach, ale spotkanie Ala Pacino ("Gorączka", "Zapach kobiety") z Danem Stevensem ("Cuckoo", "Abigail") zdaje się być warte uwagi. Film jest inspirowany prawdziwą historią Emmy Schmidt, wobec której w 1928 roku przeprowadzono tytułowy rytuał.

Animowany owoc współpracy Disneya i Pixara. Tytułowy bohater to zafascynowany kosmosem młody chłopak, który przypadkowo dociera do odległej galaktyki, gdzie omyłkowo zostaje wzięty za miedzygalaktycznego ambasadora Ziemi. Koncept pokręcony i zwiastujący naprawdę niezłą rozrywkę.

Lata temu Danny Boyle i Alex Garland (pracujący przy tym filmie jako scenarzysta) podbili świat swoim świetnym postapokaliptycznym horrorem "28 dni później". Powstało później kilka odnóg tego filmu, ale żadna nie dorównała oryginałowi. Nowa część zapowiada się wybitnie - sam zwiastun jest powszechnie określany jako jeden z najlepszych filmowych materiałów promocyjnych od dawna. Zapowiada się przerażająco, już z trailera bije niezwykły, przerażający klimat. Nie mówiąc już o obsadzie - z takim składem nie ma szans, że coś pójdzie nie tak. Po prostu nie.

Tututuru, Max Verstappen! Nie no, holenderski kierowca nie załapał się do obsady filmu, ale za to jednym z jego producentów jest sam Lewis Hamilton. Głównym bohaterem "F1" jest Sonny Hayes (Brad Pitt), który lata temu przeszedł na sportową emeryturę. Wskutek namowy przyjaciela (Javier Bardem), będącego właścicielem jednej z drużyn, decyduje się wrócić do ścigania i być mentorem dla utalentowanego Joshuy (Damson Idris). Reżyseruje Joseph Kosinski, który po wspaniałym i widowiskowym "Top Gun: Maverick" zawiesił sobie poprzeczkę niezwykle wysoko.

Więcej informacji ze świata kina przeczytacie na Spider's Web: