Ruch #Metoo z wielkim triumfem. Harvey Weinstein skazany na 23 lata pozbawienia wolności

Pierwsze medialne informacje na temat przestępstw seksualnych popełnianych przez Harveya Weinsteina wyszły na jaw w sierpniu 2017 roku. Sposób prowadzenia zawodowej działalności przez szefa Miramaxu był przez wiele lat tajemnicą poliszynela w amerykańskim środowisku filmowym. Dlatego gdy ostatecznie doszło do postawienia Weinsteina w stan oskarżenia, to nie zabrakło osób mogących poświadczyć o jego winie.

Do aresztowania dawnego hollywoodzkiego magnata doszło w maju 2018 roku, a od tego czasu zaczęły się toczyć pierwsze procesy, w których zasiadł na ławie oskarżonych. Weinstein bez przerwy podkreślał swoją niewinności i odrzucał wszystkie stawiane mu zarzuty, a jednocześnie apelował o zrozumienie dla jego złego stanu zdrowia. Sąd nie miał wątpliwości o jego winie. Wskazuje na to ogłoszony właśnie wyrok.

Jak podaje portal Vulture, eks-producenta uznano winnym gwałtu 3. stopnia oraz napaści seksualnej 1. stopnia na dwie kobiety – Jessikę Mann i Mimi Haleyi. Weinsteina oczyszczono z kolei z zarzutów dwóch napaści o charakterze seksualnym i jednego gwałtu 1. stopnia. W trakcie odczytywania wyroku na sali znajdowały się zarówno zaatakowane przez oskarżonego kobiety, jak i większość osób zeznających w procesie.

Mann i Haleyi opowiedziały po raz kolejny o przerażeniu, które czuły w obecności Weinsteina i bólu noszonym przez lata, gdy pozostawał on na wolności. Sam oskarżony udzielił nie do końca zrozumiałego komentarza. Przyznał, że czuje żal, za to co się wydarzyło, ale jednocześnie podkreślił swoje wrażenie jakoby z obiema kobietami łączyły go stosunki przyjacielskie. To nie koniec procesów przeciwko Weinsteinowi. Na rozstrzygnięcie wciąż czekają sprawy prowadzone przez prokuraturę w Los Angeles, a także liczne pozwy cywilne przeciwko byłemu szefowi wytwórni Miramax.