REKLAMA

Filmowy Ron Weasley nazwał J.K. Rowling swoją "cioteczką". Dla mnie jest jak wąsaty wujek z wesela

J.K. Rowling przez swoje transfobiczne komentarze na Twitterze stała się dla Warner Bros. niemal kamieniem u szyi. Autorka bestsellerowej serii "Harry Potter" nie pojawiła się na żywo nawet w produkcji podsumowującej 20. rocznicę pierwszego filmu. W obronę przed atakami postanowili ją jednak wziąć Rupert Grint i Jason Isaacs, czyli filmowi Ron Weasley i Lucjusz Malfoy.

jk rowling harry potter jason isaacs lucjusz malfoy
REKLAMA

Życie J.K. Rowling w ostatnich kilku latach to kontrowersja za kontrowersją. Jednego dnia ktoś dopatruje się w goblinach z "Harry'ego Pottera" żydowskiej karykatury, a drugiego zagorzali obrońcy pisarki cieszą się z wygrania przez nią plebiscytu na Człowieka Roku, choć takowego wcale nie było. Trzeba przy tym otwarcie powiedzieć, że pisarka sama często dolewa oliwy do ognia i uparcie promuje swoją skrajną postawę wobec osób trans. Niedawno w walce z nimi J.K. Rowling sięgnęła nawet po typowo prawicową broń przeinaczania cytatów z Orwella.

W takiej sytuacji naprawdę trudno już znajdować na jej obronę jakiekolwiek słowa. O ile posiadanie mocnej opinii na temat tego, kto może się nazywać "kobietą", samo w sobie nie jest niczym nagannym, o tyle traktowanie drugiej strony jako wrogów już tak. Dlatego też nie dziwi, że tak wielu aktorów, znanych z serii "Harry Potter", odwróciło się od pisarki. Kilkoro z nich wspomniało o J.K. Rowling w trakcie programu "Harry Potter - 20. rocznica: Powrót do Hogwartu", ale tylko w kontekście sentymentalnym. Nikt nie oprotestował faktu, że nie pojawiła się na świętowaniu razem z twórcami i obsadą. Nikt nie wykazał się też odwagą i nie skrytykował jej na antenie. Jakby była duchem.

REKLAMA

J.K. Rowling - afera wokół twórczyni Harry'ego Pottera

Do sprawy w osobnych wywiadach odnieśli się Rupert Grint i Jason Isaacs. Ten pierwszy broni J.K. Rowling i nazywa swoją "cioteczką".

Kilka dni temu aktor znany wielu widzom jako Ron Weasley podkreślił w wywiadzie dla The Times, że trudno mu ocenić postawę Rowling. Traktują ją bowiem w swoim życiu jako cioteczkę, a taka więź nie rozpada się, nawet jeśli nie zgadzamy się ze wszystkim co "cioteczka" mówi. Podobną postawę do Ruperta Grinta w rozmowie z brytyjskim The Telegraph przyjął też Jason Isaacs. Brytyjski aktor grający w filmach Lucjusza Malfoya przyznał się do mieszanych odczuć względem kontrowersyjnej pisarki, ale mimo to stanął w jej obronie:

REKLAMA

Na temat Jo mówi się tak wiele rzeczy... Nie chcę dać się wciągnąć w temat osób trans, bo to istne pole minowe. Ludzie powinni też o niej wiedzieć - i nie używam tego jako kontrargumentu - że wydała olbrzymią część swojej fortuny na uczynienie świata lepszym miejscem. Za sprawą swojej fundacji Lumos pomogła setkom tysięcy dzieci znajdujących się w trudnym położeniu. To bez wątpienia dobroć z jej strony. Wielu z aktorów "Harry'ego Pottera" brało udział w pracach fundacji i widzieliśmy to na własne oczy. Dlatego nie rzucę się wbić jej noża w plecy, choć powiedziała pewne bardzo kontrowersyjne rzeczy. Przynajmniej dopóki z nią nie porozmawiam, a to mi się jeszcze nie udało

- zaznaczył Jason Isaacs.

Obaj gwiazdorzy wyraźnie czują sympatię do J.K. Rowling, której korzenie sięgają początków wspólnej działalności. Da się to jak najbardziej zrozumieć. Rozkręcanie przez nich publicznego linczu nad pisarką nie ma zresztą sensu, bo nikt z jej krytyków wcale tego nie chce. Chodzi o rzetelną rozmowę na temat bardzo krzywdzących komentarzy i często agresywnej postawy wobec osób mających przecież swoje uczucia. Czy do oceny takiego zachowania naprawdę potrzeba wcześniej jakichś wielogodzinnych dyskusji przy herbatce? Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że przez Ruperta Grinta i Jasona Isaacsa przemawia głównie asekuranctwo. Obaj robią wszystko, żeby nie narazić się żadnej ze stron. Czasem warto jednak przejrzeć na oczy i zobaczyć, że z tej poczciwej cioteczki zrobił się nachalny wąsaty wujek z wesela.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA