J.K. Rowling mentalnie zagościła na prawicy. To wcale nie transfobia, to tylko cytat z Orwella
J.K. Rowling nic sobie nie robi z oskarżeń o tranfobię oraz bana na wydarzenia organizowane przez Warner Bros. i HBO Max. Autorka kultowej serii "Harry Potter" znów wywołała wielkie emocje na Twitterze. Swój chamski komentarz podparła przy okazji cytatem z "Roku 1984" autorstwa George'a Orwella.
Brytyjska pisarka po raz pierwszy zasłynęła ze swoich transfobicznych poglądów w czerwcu 2020, gdy bez najmniejszego poszanowania dla drugiego człowieka zaatakowała osoby niebinarne. Od tego czasu kontrowersjom wokół niegdyś uwielbianej autorki nie było końca. J.K. Rowling w ciągu roku zdążyła pokłócić się ze Stephenem Kingiem, pomądrzyć się na temat niebezpieczeństw terapii hormonalnej oraz wpaść na pomysł nowej dziwacznej powieści. "Troubled Blood" będzie opowiadać o cisseksualnym mężczyźnie mordującym swoje ofiary w przebraniu kobiety.
Wszystkie te twitterowe burze wokół J.K. Rowling sprawiły, że autorka "Harry'ego Pottera" stała się największą persona non grata na wszystkich nadchodzących wydarzeniach związanych z tym światem. Nie ma żadnego przypadku w tym, że pisarka nie pojawiła się na specjalnym wydarzeniu z okazji 20. rocznicy filmowej serii. Wydarzenie z udziałem gwiazd i twórców sagi o młodym czarodzieju zadebiutuje na HBO Max 1 stycznia 2022 roku, ale jej pomysłodawczyni nie będzie tam obecna. Trudno się tak naprawdę dziwić osobom z WarnerMedia, bo J.K. Rowling coraz częściej sprawia wrażenie osoby znajdującej się na transfobicznej krucjacie nienawiści.
J.K. Rowling = transfobia i cytaty z "Roku 1984" George'a Orwella.
Wczoraj wieczorem Brytyjka opublikowała tweeta, w którym przywołuje słynne i mrożące krew w żyłach propagandowe hasłu z "Roku 1984". Zareagowała w ten sposób na informację o zmianach w prawie planowanych przez szkocki rząd. Mają one na celu ułatwić proces zmiany płci i ograniczenie towarzyszącej mu biurokracji. Często trudnej i upokarzającej dla zainteresowanych.
W zgodzie z tym trendem szkocka policja gorliwie zapowiedziała, że będzie rejestrować gwałty popełnione przez sprawców identyfikujących się jako kobiety w zgodzie z ich życzeniem. Nawet, jeśli będą jeszcze przed oficjalnym zakończeniem procesu o zmianę płci. Można się zastanawiać nad sensownością takiego posunięcia i realną częstotliwością występowania tego typu przypadków. J.K. Rowling poszła jednak o krok dalej i zestawiło deklarację szkockiej policji z założeniami Angsocu:
Wojna to pokój. Wolność to niewola. Ignorancja to siła. Posiadające penisa indywiduum, które cię zgwałciło, to kobieta
- napisała autorka serii "Harry Potter".
J.K. Rowling nie ukrywa się już ze skrajnie prawicowymi poglądami. Przywoływanie George'a Orwella to przecież konik tego środowiska.
W polskim internecie prawicowy Orwell jest zjawiskiem niezwykle popularnym i powszechnym. Internauci o poglądach społecznie konserwatywnych i gospodarczo liberalnych lubią przywoływać Brytyjczyka jako swojego wielkiego idola. Co oczywiście jest niesamowicie dalekie od prawdy. George Orwell był powiem socjalistą, który nigdy nie zmienił swoich poglądów, a sprzeciwiał się totalitaryzmowi w każdym wydaniu. Również tym komunistycznym.
- Czytaj także: Komiksowa biografia George'a Orwella przedstawia go z zupełnie nowej strony. Sprawdźcie naszą recenzję.
Natomiast debatowanie, jaka byłaby jego opinia na temat procedur zmiany płci nie ma większego sensu. Niektóre jego poglądy nawet jak na początek XX wieku były dosyć konserwatywne, a niektórzy znajomi pisarza mieli go nawet za mizogina i homofoba. Nie sposób tego jednak zestawiać jeden do jednego z nastawieniem dominującym 100 lat później. Dlatego wycieranie sobie rąk Orwellem przez J.K. Rowling i inne osoby propagujące transfobię w sieci jest czymś naprawdę ohydnym. Aż żal patrzeć jak nisko upada autorka "Harry'ego Pottera".