REKLAMA

Mural Krzysztofa Krawczyka w Opolu podzielił fanów. Skiba: to Pablo Escobar w estetyce GTA!

Podczas festiwalu w Opolu odsłonięto mural upamiętniający Krzysztofa Krawczyka – w dość oryginalnym stylu. Dzieło nie wszystkim przypadło do gustu, a najbardziej wymownie skomentował je Skiba.

krzysztof krawczyk mural opole skiba
REKLAMA

Jednym z istotnych punktów na muzycznej imprezie TVP w Opolu był koncert poświęcony pamięci zmarłego gwiazdora polskiej sceny muzycznej, Krzysztofa Krawczyka („Krzysztof Krawczyk. Ostatni raz zatańczysz ze mną”). Przy okazji na jednej z opolskich ulic odsłonięto nowiutki mural przedstawiający wizerunek wokalisty. Nie wszyscy podzielają zachwyty pani Ewy Krawczyk, żony piosenkarza – część komentujących krytykuje dzieło. Bynajmniej nie ze względu na jego jakość, a raczej estetykę i konwencję. Cały wpis na swoim fanpage'u poświęcił muralowi Krzysztof Skiba. Rzecz w tym, że jego autor, artysta Bruno Neuhamer, słynie z murali-hołdów nietypowych i charakterystycznych.

Bruno Neuhamer to rzeźbiarz, malarz i rysownik, autor (lub współautor) słynnych murali (z Korą Jackowską, Robertem Brylewskim, Czesławem Niemenem czy Krzysztofem Millerem). W 2018 roku został laureatem konkursu Artystyczna Podróż Hestii. Każda z jego prac zwraca uwagę oryginalnością; nie sposób przejść obok nich obojętnie. Jego dzieła stały się uwielbianą przez wielu odbiorców częścią Warszawy.

REKLAMA

Opole 2021: Mural Krzysztofa Krawczyka budzi emocje

Najnowszy projekt odsłonięto przy ul. Krakowskiej 34A. Projekt Neuhamera zwyciężył w ogólnopolskim konkursie, do którego zgłoszono 25 koncepcji. Jury w rozmowie z „Czasem na Opole” zdradziło, że na tle całości koncept zwycięzcy „wyróżniał się oryginalnym i przemyślanym podejściem do tematu, opierając się o amerykański rozdział życia Krawczyka, jego aspiracje i marzenia”. Biorąc pod uwagę nietuzinkowy pomysł, nic dziwnego, że specyficzny klimat i estetyka muralu nie wszystkim przypadły do gustu – wielu komentujących w sieci wytyka artyście „kicz”. Głosy sceptyków podsumował Krzysztof Skiba, który nie ograniczył się jednak do wyrażenia opinii, ale pokusił się jeszcze o docinki i uszczypliwości względem Neuhamera. Niepotrzebne, choć typowe.

Skiba pisze między innymi, że namalowany idol przypomina „króla narkobiznesu z Kolumbii, Pabla Escobara. Ciekawe co autor dzieła palił podczas pracy nad tym portretem, ale jestem przekonany, że nie były to zwykłe szlugi”.

REKLAMA

Następnie Skiba zwraca uwagę na, jego zdaniem, odwieczny problem, czyli „jak portretować znane postaci: czy wiernie, czy upiększać”? Wspomina o tym, że pomniki czy rzeźby poświęcone Lechowi Kaczyńskiemu są do niego zupełnie niepodobne, a większość tworów przedstawiających papieża to śniące się później po nocach koszmary. Nie do końca rozumiem, w jaki sposób te dywagacje w istocie odnoszą się do projektu Neuhamera. Doświadczony i uznany autor nie miał żadnych wątpliwości – zrobił to po swojemu, a jury zdecydowało, ze to jego pomysł jest najciekawszy. Obwinianie artysty o pewną wizję mija się z celem, zwłaszcza, że projekt (swoją drogą, znakomicie wykonany) zaakceptował ktoś zupełnie inny. A czy Krawczyk wygląda na nim jak „facet z reklamy szamponu dla południowoamerykańskich lowelasów”? No, może trochę. I wcale nie zniekształca to jego ducha.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA