Użytkownicy odgrażają się, że będą masowo rezygnować z Netfliksa. To efekt podwyżek
Czyżby Netflix przeszarżował? Platforma robi wszystko, aby pozyskać nowych użytkowników i pochwalić się oszałamiającą liczbą subskrybentów przed swoimi inwestorami. Chociaż przy zakazie współdzielenia kont udało się osiągnąć zamierzony efekt, po podniesieniu cen trend zwyżkowy może wyhamować. Wskazują na to nowe badania.
Podczas podawania wyników za trzeci kwartał 2023 roku Netflix miał się czym chwalić. Drugi raz z rzędu liczba użytkowników znacząco mu skoczyła - tym razem o osiem milionów. To efekt zakazu współdzielenia kont. Przed jego wprowadzeniem wielu subskrybentów odgrażało się, że zrezygnuje z usługi, ale jak widać, tak się nie stało. Platforma idzie więc za ciosem i już jakiś czas temu zapowiedziała podwyżkę cen, która na niektórych rynkach już się pojawiła.
W Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji użytkownicy Netfliksa od października muszą płacić więcej za abonament z reklamami i Premium. Jak można było przewidzieć, podwyżka nie spotkała się z ciepłym przyjęciem subskrybentów. Okazuje się, że prawie 40 proc. korzystających z usługi Amerykanów, zamierza z niej zrezygnować.
Więcej o podwyżkach Netfliksa poczytasz na Spider's Web:
Netflix - użytkownikom nie podoba się podwyżka cen
Nie wszyscy zamierzają podjąć tak zdecydowane i drastyczne kroki. OnlyAccounts powołując się na ankietę Civic Science informuje dodatkowo, że aż 31 proc. Amerykanów zamierza przerzucić się na najtańszy pakiet z reklamami, który kosztuje teraz 11,99 dolarów miesięcznie (wcześniej: 9,99 dolarów).
Jeśli użytkownicy zechcą dotrzymać swojego słowa i spora ich część zrezygnuje z usługi, może zadać Netfliksowi poważny cios. Ameryka Północna to bowiem dla platformy drugi największy rynek na świecie (pierwszym jest EMEA - Europa, Bliski Wschód i Afryka). Stamtąd z serwisu korzysta jakieś 31 proc. wszystkich jego subskrybentów (po trzecim kwartale przekłada się to na ponad 77 mln użytkowników).
Na ten moment nie wiadomo, kiedy Netflix zamierza podnieść ceny w Polsce, ani ile podwyżki miałyby wynosić.
