Na Netfliksie rozpoczęła się era przemocy. Ale polskich akcentów też nie zabraknie

Nowy rok, nowy Netflix. Wraz z 1 stycznia na platformie rozpoczęła się era przemocy. Serwis przez najbliższe 10 lat będzie płacił WWE, największej federacji wrestlingu na świecie, 500 mln dol. rocznie (czyli łącznie 5 mld dol.), aby móc transmitować na żywo jej programy. Poczynając od najbliższej nocy z poniedziałku na wtorek co tydzień będziemy więc mogli streamować m.in. show pod banerem najważniejszej z marek organizacji - WWE Raw. Już chwilę temu w ramach rozgrzewki dostaliśmy natomiast mnóstwo innych wrestlingowych treści.

1 stycznia na Netfliksie pojawił się cały szereg starszych gal WWE, które dotychczas nigdzie nie były u nas legalnie dostępne. W tym kontencie już teraz idzie się zatopić, a zgodnie z zapowiedziami biblioteka archiwalnych materiałów będzie się przecież powiększać. Fani wrestlingu muszą być mega podekscytowani, dzięki czemu w skali globalnej 5 mld inwestycja platformy pewnie okaże się opłacalna. Weźmy jednak pod uwagę, że lokalnie niekoniecznie przypadnie użytkownikom do gustu. Szczególnie nad Wisłą. Te rozbuchane show ze swoją choreograficzną (i przesadzoną) przemocą nie są przecież ulubioną rozrywką Polaków. Może się to zmieni, ale na razie w naszą stronę serwis robi ukłony innego rodzaju treściami. Rodzimymi, oczywiście.

Podczas gdy to wrestling rządzi teraz na Netfliksie, gdzieś w zalewie treści WWE uwagę przykuwa zapowiedź "Wzgórza psów". To w końcu już druga po "Informacji zwrotnej" przygotowana przez platformę adaptacja prozy Jakuba Żulczyka. Serial opowiada historię cenionego pisarza, który pod wpływem szantażysty musi wrócić do swojego rodzinnego miasteczka, aby stawić czoła demonom przeszłości. W głównych rolach zobaczymy Mateusza Kościukiewicza i Roberta Więckiewicza.

"Wzgórze psów" zadebiutuje na Netfliksie zaledwie dzień po streamowanym na żywo WWE Raw. Pojawi się na platformie dokładnie 8 stycznia. Możemy spokojnie założyć, że szybko stanie się hitem. W końcu widzowie uwielbiają serialowe adaptacje książek Jakuba Żulczyka. Świadczy o tym nie tylko popularność wspomnianej "Informacji zwrotnej", ale też zrealizowanego dla HBO "Ślepnąc od świateł".

"Wzgórze psów" to nie jedyna polska produkcja, jaka w przyszłym tygodniu zadebiutuje na Netfliksie. Prócz niej pojawi się również "Idź pod prąd". Film opowiada historię punkowego zespołu KSU, którego bunt, mimo represji ze strony władz PRL-u, przynosi mu ogólnokrajową rozpoznawalność. Co prawda od dłuższego czasu produkcję można obejrzeć online na TVP VOD, ale tylko za dodatkową opłatą. Teraz będzie dostępna w ramach subskrypcji streamingowego giganta.

Na tym nie kończą się polskie produkcje, jakie mają pojawić się na Netfliksie jeszcze w tym miesiącu. Pod koniec stycznia na platformie zadebiutuje kolejny serial oryginalny. "Kibic" przedstawia losy nastoletniego Kuby, który próbuje przeżyć w pełnym przemocy świecie dwóch rywalizujących ze sobą klubów piłkarskich. I to jest pewny hit. Piłka nożna cieszy się u nas znacznie większą popularnością niż wrestling, więc jeśli show WWE nie przypadną wam do gustu, rodzima produkcja dostarczy pożądanych emocji.

Więcej o nowościach Netfliksa poczytasz na Spider's Web: