REKLAMA

Nikt tego nie ogląda, a wszyscy włączają. Wrócił popularny "film" Netfliksa. Jest ogień

Na rozrywkowej części Spider’s Web z niepokojącą regularnością piszemy o tym, co oglądacie na Netfliksie. Powodów jest przynajmniej kilka, ale ten najważniejszy jest taki, że najchętniej czytacie o filmach i serialach popularnych, a my najchętniej je oceniamy, analizujemy, a czasem obrażamy. Tym razem jednak chcielibyśmy zauważyć pewien drobny fakt.

netflix kominek
REKLAMA

Netflix od wielu lat na swojej stronie głównej pokazuje najchętniej oglądane filmy i seriale. Produkcje, które się tam pojawiają wskazują, co aktualnie ogląda się w danym kraju. Służy to przede wszystkim temu, aby wzmacniać jeszcze wyniki popularnych tytułów. Trudno o lepszy sposób na sprzedanie jakieś produkcji, niż zasugerowanie, że może oglądać to twój sąsiad. W te święta Polacy oglądali nowości przeplecione ze świątecznymi szlagierami. Ale w tym zestawieniu jest jeszcze jeden zwycięzca.

REKLAMA

Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że to nic dobrego, że w tym czasie, który powinien być wypełniony rodzinnymi spotkaniami i refleksją, godzinami włączony jest telewizor. Tylko że w tym wypadku nie chodzi o żaden film, ani serial.

Netflix: "Kominek" bił rekordy popularności w Święta

Dzisiaj, gdy piszę ten tekst produkcja zatytułowana (przytaczam pełny tytuł) „Kominek 4K. Trzaskający kominek z serii: Kominek w twoim domu” zajmuje miejsce 9. Jednak w czasie Świąt, ten dość, przyznajmy, monotonny materiał filmowy doczłapał do pierwszej szóstki najpopularniejszych tytułów.  

Nie chcę silić się na wyciągnięte z spod sań Mikołaja socjologiczne wnioski, dlaczego akurat ten materiał stał się tak popularny. To przecież dość oczywiste. Ciekawe jest jednak, skąd w ogóle wziął się ten najpopularniejszy z kominków na platformie Netflix.

Zwiastun kominka (tak, wiemy, jak to brzmi)

Autorem tego materiału filmowego jest George Ford, mieszkający w Waszyngtonie właściciel firmy produkującej filmy o zwierzętach. Ford w 2018 roku udzielił krótkiego wywiadu serwisowi Independent, w którym tłumaczył, że pomysł na nagranie trzaskającego ognia wpadł mu do głowy, gdy dzieciaki próbowały go namówić na kominek. Uznał, że łatwiej, a na pewno czyściej będzie, jeśli skorzystają z telewizora.

Ford mówi również, że wyprodukowanie tego filmu kosztowało go około 35 tys. dol. i zajęło mu 2 lata.

„Kominek” zrealizowany przez Forda to część, można chyba tak powiedzieć, trylogii. Oczywiście różnią się one detalami, bo ta klasyczna wersja zawiera jedynie dźwięk trzaskających od temperatury polan, a kolejne dwie mają własne ścieżki dźwiękowe: z muzyką świąteczną i odgłosami tła.

Dla prawdziwych fanów kominków Netflix przygotował dodatkowo filmy tematyczne. Jest więc „Wiedźmiński kominek”, „Squid Game. Kominek”, a nawet kominek powiązany z „Brigertonami”

REKLAMA

Sprawdź, co warto obejrzeć na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA