Serial „Parasite” od HBO jednak nie będzie remakiem. Adam McKay ucina spekulacje

„Parasite” objawił się widowni jako zaskakująca i wciągająca bez reszty satyra, która odbiła się w świecie kina szerokim echem. Nie da się ukryć, że obraz naprawdę wiele zawdzięcza oscarowej gali: nie tylko zapisał się w historii jako pierwsza produkcja nieanglojęzyczna nagrodzona Oscarem w kategorii Najlepszy film, ale też zanotował olbrzymi wzrost zainteresowania po samej ceremonii. Warto wspomnieć, że po zgarnięciu statuetki sprzedaż biletów na film w USA wzrosła o 443%. Również w Polsce, zaraz po głośnym sukcesie, widzowie bardziej zainteresowali się tytułem (skok o 571%). To tyle w kwestii „Oscary nikogo już nie obchodzą”.

Na wieść o serialowej wersji hitu, która powstaje dla HBO, a za którą odpowiedzialny jest Adam McKay, wielu fanów oryginału zareagowało dość sceptycznie, czemu zasadniczo ciężko się dziwić. Widzowie obawiali się niepotrzebnego serialowego remake'u. Niepotrzebnie.

Bong Joon-ho, który również jest, rzecz jasna, zaangażowany w ten projekt, już w zeszłym roku wspominał, że miał wiele pomysłów, których nie udało mu się uwzględnić w filmie. Jak sam powiedział:

Niektórzy odczytali to jako plan na rozbudowanie znanej z oryginału historii. Tymczasem limitowany serial umożliwi wprowadzenie idei reżysera w życie za pomocą nowych bohaterów i oryginalnej opowieści. McKay („Big Shot”, „Vice”) w podcaście Josha Hrowitza dodał, że preprodukcja rozwija się w błyskawicznym tempie. Potwierdził też, że scenariusz pierwszego epizodu jest już gotowy i podkreślił, że nakreśla tę historię wraz z Bongiem i pod jego nadzorem. Przypomnijmy, że obaj filmowcy są laureatami Oscarów za scenariusze. I obaj świetnie znają się na swojej robocie.

Szczegóły fabularne, nazwiska aktorów czy przybliżona data premiery serialu „Parasite” wciąż nie zostały ujawnione.