„Piraci z Karaibów 6” mają być miękkim rebootem serii. Jack Sparrow może powróci, ale nie jako główny bohater
„Piraci z Karaibów” to jedna z najpopularniejszych serii Disneya sprzed powstania Marvel Cinematic Universe. Od 2017 roku i premiery 5. części o Jacku Sparrow i jego towarzyszach słychać jednak co najwyżej plotki. Najnowsze informacje na temat „Piratów z Karaibów 6” brzmią jednak naprawdę interesująco.
Wytwórnia Disney wbrew pozorom jeszcze przed zakupem Marvela i stworzeniem wspólnego uniwersum superbohaterów potrafiła tworzyć niezwykle dochodowe filmy. Najlepszym przykładem jest tu seria „Piraci z Karaibów”. Cykl pięciu pełnometrażowych produkcji stworzonych przez Jerry'ego Bruckheimera wespół z Walt Disney Pictures zarobił łącznie ponad 4,5 mld dolarów. Ten imponujący wynik zapewnia Jackowi Sparrowow i reszcie piratów służących na Czarnej Perle 14. miejsce w historii hollywoodzkich serii, tuż za „Parkiem Jurajskim” i „Transformers”.
O ile jednak finansowa strona całego przedsięwzięcia mogła być dla Disneya niezwykle zadowalająca (nawet najsłabsze pod tym względem „Klątwa Czarnej Perły” i „Zemsta Salazara” mogły pochwalić się dużym zarobkiem), o tyle znacznie gorzej było pod względem jakości samych produkcji. Od 3. części cyklu zaczął się wyraźny spadek poziomu, którego nie zdołały powstrzymać ani próby odświeżenia „Piratów z Karaibów”, ani kolejne powroty znanych widzom bohaterów.
Dlatego Disney coraz poważniej rozważa reboot serii. Co jednak nie oznacza, że „Piraci z Karaibów 6” nie będą miały żadnych scen z Jackiem Sparrowem.
Jak podaje Skyler Shuler, dziennikarz portalu The DisInsider, najnowsza część „Piratów z Karaibów” ma być miękkim rebootem na wzór filmu „Bumblebee”. Tamta produkcja wciąż rozgrywała się w uniwersum „Transformers” i przejęła część bohaterów, ale opowiadała zupełnie nową historię, niezwiązaną z poprzednimi filmami. Coś podobnego miałoby stać się również udziałem cyklu o karaibskich wilkach morskich. Dlatego istnieje możliwość, że Jack Sparrow (wciąż grany przez Johnny'ego Deppa) powróci również w 6. części. Jego rola miałaby być jednak ograniczona do cameo lub postaci drugoplanowej. Podobnie sprawa wygląda z Orlando Bloomem i pozostałymi aktorami znanymi z wcześniejszych odsłon.
Oczywiście, wszystko to są nieoficjalne informacje, ale Shuler jest znany w środowisku z dobrych źródeł w wytwórni Disney. To właśnie on jako pierwszy informował o potwierdzonym w zeszłym tygodniu remake'u „Herkulesa”. Na początku maja donosił również, że nowi „Piraci z Karaibów” opowiedzą historię kobiecej bohaterki. Według The DisInsider wytwórnia bierze pod uwagę angaż Karen Gillian („Jumanji: Następny poziom”), a protagonistką prawdopodobnie będzie znana gościom Disney Parks Redd. Wskazuje na to choćby fakt, że ta postać została niedawno dodana do zaktualizowanej przejażdżki „Piraci z Karaibów” w Disneylandzie, być może w celu zwiększenia jej rozpoznawalności.