Tych seriali nie zobaczymy w 2022 roku. Wśród zakończonych i skasowanych tytułów wielki hit. Żegnajcie!

Lista seriali, których już nie zobaczymy w 2022 roku, bo dobiegły końca lub zostały najzwyczajniej w świecie skasowane, jest dość długa. Nie brakuje na niej cenionych i popularnych na całym świecie tytułów ("Dom z papieru", "Lucyfer", "Atypowy") oraz tych mniej znanych, ale równie godnych uwagi ("Dickinson", "On My Block").

W niniejszym tekście wymieniamy te seriale, które emitowano dłużej niż rok (to znaczy: doczekały się więcej niż jednego sezonu, zatem niewypały typu "Cowboy Bebop" nie są brane pod uwagę), a ich ostatnia odsłona debiutowała przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy.

Choć na horyzoncie unosi się widmo jego spin-offów (Netflix zapowiedział już serial o Berlinie), główna historia gangu Profesora i napadu na Bank Hiszpanii dobiegła końca. To dobrze - ta ekscytująca i sprawiająca wiele frajdy formuła szybko zaczęła się wyczerpywać. Na całe szczęście finałowe odcinki serialu okazały się znacznie lepsze niż pierwsza połowa 5. sezonu, niemniej jednak od czasu trzeciej odsłony przez większość czasu obserwowaliśmy spadek formy. Jednak ten międzynarodowy hit rok w rok przyciągał przed ekrany olbrzymią widownię, która potrafiła mu wiele wybaczyć. Dobrze, że udało mu się "odejść" z godnością. W przyszłym roku już się nie zobaczymy.

Trudno uwierzyć, ale amerykańska wersja "Shameless" doczekała się aż jedenastu odsłon! Ostatnie odcinki finałowego sezonu zadebiutowały na początku 2021 roku i... to by było na tyle. Pożegnaliśmy Gallagherów. Serial miewał swoje wzloty i upadki, ale ta pełna wrażliwości i emocji opowieść o dysfunkcyjnej rodzince przez lata utrzymywała przed ekranami wierne grono fanów. Ostatecznie produkcję zamknął kontrowersyjny (m.in. za sprawą nieobecności Emmy Rossum i zlekceważenia wątku tak istotnej postaci, jaką była Fiona) finał, ale niewykluczone, ze i ten serial doczeka się swojego spin-offu.

Diabeł powiedział dobranoc - nie spotkamy go już w przyszłym roku. W porządku - było fajnie, ale co za dużo, to niezdrowo. Fajnie, że Netflix reanimował "Lucyfera" i uczynił z niego znacznie lepszy serial - chwała mu za to. Jasne, Lucek to przede wszystkim rozrywka, ale za to jaka! Wciąga bez reszty. Cóż, było miło, ale się skończyło.

Bohaterem tego znakomitego serialu Netfliksa jest Sam, nastolatek ze spektrum autyzmu. Pewnego dnia chłopak postanawia wyrwać się spod matczynego klosza ochronnego i zacząć żyć jak jego rówieśnicy - z wejściem w związek włącznie. Twórcy zakończyli produkcję w doskonałym momencie, utrzymując wysoki poziom (wrażliwość, humor, walory edukacyjne) aż do finału.

Ależ to było dziwne i przyjemne zarazem. Jasne, wszyscy ci, którzy nie tolerują licznych anachronizmów (nie tylko językowych) w produkcjach historycznych, zapewne zakrztusiliby się tym serialem, ale powiem tylko: ich strata. "Dickinson" to szalona, dziwaczna produkcja, w której historia miesza się ze współczesną świadomością, a duch prawdziwej poezji (nie tylko tej tworzonej przez wybitną Emily Dickinson, ale poezji w ogóle) został zamknięty w trzech sezonach, które bawiły, wzruszały i fascynowały swoimi dziwactwami. Brawa dla twórców za pomysłowość i dla Hailee Steinfeld za znakomitą kreację pierwszoplanową. Szkoda, że to już koniec, ale "trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny" i tak dalej.

Chuck Lorre odpuścił sobie rżenie widowni do wymuszonych, sitcomowych dowcipów i - zaskakując chyba wszystkich - zaserwował widzom unikalną, zabawną, poruszającą i wciągającą historię. To autentyczna, interesująca opowieść o dwóch starzejących się mężczyznach. Dawny aktor, teraz nauczyciel zawodu, i jego przyjaciel muszą radzić sobie z problemami dnia codziennego, starając się nie tracić przy tym pogody ducha - nie da się ich nie kochać. Serial został zakończony w doskonałym momencie.