Fani odtworzyli nowy zwiastun Spider-Mana ze scen animacji z lat 90. Wyszło genialnie

Start 4. fazy Marvel Cinematic Universe trudno zaliczyć do przesadnie udanych. Seriale Disney+ budzą w wielu widzach niejednoznaczne uczucia, a „Czarna Wdowa” po prostu nie była dobrym filmem. Widać to zresztą doskonale po ogólnym nastroju fandomu, który niedawno wyśmiewał się nawet z alternatywnej sceny po napisach prequela poświęconego Nataszy Romanoff. Z kolei na „Shang-Chi i legendę dziesięciu pierścieni” oraz „Eternals” wciąż jeszcze czekamy, ale te produkcje od samego początku nie budziły wielkiej ekscytacji. Na horyzoncie widnieje jednak jeden film, który przebija wszystkie pozostałe.

Chodzi oczywiście o produkcję „Spider-Man: Bez drogi do domu”, czyli trzeci solowy tytuł z Peterem Parkerem w roli głównej. Po długich tygodniach spekulacji wytwórnie Marvel i Sony nareszcie zaprezentowały światu jego zwiastun i tym jednym posunięciem zdobyły internet. Liczba wyświetleń rozmaitych jego wersji przebiła nawet wynik osiągnięty przez „Avengers: Koniec gry”. Jasne, zaznaczone w materiale powroty Zielonego Goblina, Jaszczura i Doktora Octopusa to ze strony obu firm dosyć oczywiste żerowanie na nostalgii, ale tak naprawdę kogo to obchodzi? Skoro prawie wszyscy widzowie są zadowoleni z takiego obrotu spraw, to nie ma o co kruszyć kopii.

Efekt końcowy jest absolutnie fenomenalny i sprawi, że wielu z nas zapewne łezka zakręci się w kąciku oka. Twórcom udostępnionego na YouTubie filmiku udało się odtworzyć atmosferę i treść zwiastuna właściwie co do joty. Wystarczy obejrzeć oba materiały jeden po drugim, żeby się o tym przekonać. Wideo docenili inni fani Marvel Cinematic Universe, dlatego w ciągu zaledwie 24 godzin od publikacji trailer w stylu animacji doczekał się ponad 500 tys. wyświetleń. Zresztą można się spodziewać, że w kolejnych dniach ta liczba jeszcze znacznie urośnie.

Chodzi oczywiście o serial „Spider-Man” nadawany w Polsce w latach 1995-1998 na kanale Fox Kids. Dla wielu współczesnych wielbicieli MCU był to jeden z najważniejszych tytułów dzieciństwa. Wychowaliśmy się na nim. Marvel nigdy nie osiągnąłby obecnego statusu, gdyby nie „Spider-Man” (i podobne tytuły poświęcone X-Menom, Fantastycznej Czwórce, Iron Manowi czy Hulkowi). Dlatego odwołanie do tej ery nie budzi przesadnego zdziwienia. Tym bardziej że serialach z lat 90. doszło do powołania pierwszego uniwersum bohaterów Marvela. Pewną rolę odegrał tam też Doktor Strange, co okazało się wyjątkowo pomocne w stworzeniu powyższej przeróbki.