"Sukcesja" to najlepszy aktualnie emitowany serial. Nie zmienisz mojego zdania

"Sukcesja" już dziś w HBO GO i HBO. Jak wypada nowy sezon produkcji?

W jednym z odcinków rodzina rodzina Roy’ów spędza czas razem na grach i zabawach na świeżym powietrzy. Grają w baseball i gdy Kendall, syn potentata medialnego, musi pilnie wrócić do pracy, okazuje się, że brakuje im jednego gracza. Jego brat, Roman, postanowił zwerbować młodego chłopaka, dziecko jednego z pracowników, aby zastąpił nieobecnego. Chłopak jest przestraszony, jego rodzice również, obie rodziny dzieli niewidzialna klasowa bariera.

Patrząc na niepowodzenia nowo zrekrutowanego gracza, Roman wyciąga czek i mówi chłopcu, że jeśli uda mu się uderzyć piłkę i obiec boisko, da mu milion dolarów. Dla niego to tylko drobny gest i świetna zabawa, dla jego służących to kwota mogącą zmienić całe ich życia. Chłopakowi prawie się udaje, jest o krok od zdobycia punktu. To prawie dzieli go od niewyobrażalnej kwoty. A Roman, który w rękach trzyma podpisany już czek, drze go i wręcza chłopcu bezwartościowy skrawek, pozostałość po szansy na lepsze życie.

Opisana wyżej scena wcale nie jest najbardziej typową dla "Sukcesji". W tym serialu znacznie częściej czas spędzamy w biurowych przestrzeniach, w eleganckich apartamentach czy nawet na pokładach prywatnych samolotów. Tematy też zwykle są znacznie poważniejsze, bo co sezon rodzina Roy’ów, czyli potężnych i obrzydliwie bogatych magnatów medialnych, musi radzić sobie z kolejnymi kryzysami, które pod znakiem zapytania stawiają przyszłość ich firmy.

Opowieść jest w sumie bardzo prosta w założeniach i doskonale pokazuje to 3. sezon, którego premierowy epizod wjechał dzisiaj na HBO GO, a którego 7 odcinków miałem okazję już obejrzeć. Fabuła kręci się w pobliżu imperium Logana Roya, którego dzieci chcą za wszelką cenę być jak najbliżej rodzinnego szczytu rodzinnego biznesu. Wszyscy wiedzą, że czasy się zmieniają, a samemu magnatowi nie zależy na tytułach, dla młodych jest więc szansa na to, aby dopchać się wreszcie do najwyższego źródła światła na świeczniku. Na przestrzeni sezonów tworzą się więc rozmaite sojusze i konflikty. Rodzeństwo skacze sobie do gardeł, aby w pewnym momencie złączyć siły i ugrać coś dla siebie.

Jednocześnie bohaterowie muszą radzić sobie z własną codziennością, uczuciami, resztkami życia prywatnego, nad którymi kontroli nie ma akurat ich ojciec, albo które nie zostały wciągnięte przez tłoki biznesowego imperium. Siłą "Sukcesji" jest to, że nie portretuje swoich bohaterów przez pryzmat blichtru i sławy. Kamera jest neutralna, często nawet skupiając się na ich wadach i słabościach, a jednak jest to serial wyjątkowo zjadliwy i w swojej zjadliwości bardzo intensywny.

Zwłaszcza że najnowszy sezon nie jest ani gorszy, ani lepszy od poprzednich. To solidna, świetnie nakręcona i wyreżyserowana serialowa robota. Czasem powtarzająca samą siebie, czasem wprowadzająca nieco chaosu fabularnego, ale jednocześnie tak ekscytująca, jak ekscytujące jest czytanie o pałacowych intrygach w mniej, wydawałoby się, cywilizowanych czasach.

Nie mam wątpliwości, że produkcja Jesse’ego Armstronga to jeden z najważniejszych i najlepszych aktualnie emitowanych seriali. Sprawnie łączy ze sobą wartką akcję, bardzo trudne tematy, a przy okazji bardzo bezpośrednio, dosadnie i momentami bardzo bezczelnie, krytykuje to, co dzieje się często ponad wzrokiem zwykłych śmiertelników, czyli nawet nie tylko świat wielkiego pieniądza, ale przede wszystkim ludzi, którzy nim sterują. Ludzi, którzy zrobią wszystko, aby zdobyć prawo do tytułowej sukcesji, czyli do władzy.