E-booki dla dzieci - mają sens w dobie interaktywnych bajek? Tydzień dziecka na Koobe.pl
Pedagodzy grzmią, że współczesny szatan ma 7 lub 10 cali i działa na Androidzie. Winą za spadek czytelnictwa wśród młodzieży przerzucają się rodzice, nauczyciele i media. Z jednej strony rodzice wolą dać dzieciakowi „wściekłe ptaki” i mieć chwilę spokoju, zamiast usiąść z nim przed snem i poczytać książkę. Z drugiej mnogość interaktywnych bajek i kolorowych aplikacji dla najmłodszych sprawia, że magię mają podaną na tacy – nie trzeba wysilać wyobraźni. Czy tradycyjna opowieść została zepchnięta na margines?
Lepiej przeczytać czy puścić audiobooka? Promocje na dzień dziecka
Dzień dziecka w pełni. Ptaszki ćwierkają, słonko świeci… tylko, cholera, w ekranie się odbija. I jak tu dziecku książkę poczytać? Idealna wymówka, by krzewienie dobrego nawyku u najmłodszych odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość i oddać się pokusom doczesnym, upieczonym na grillu i skropionym złocistym napojem. Ale mam niespodziankę! Gdy wieczorne niebo rozświetli się łuną siwego dymu z wygaszanych palenisk, warto podpiąć telefon pod głośniki i włączyć młodemu audiobooka.
Bajki robotów, sepulki po dychu... Stanisław Lem w elektroczytniku
Wielka szkoda, że nigdy nie dowiem się, jak tę sytuację skomentowałby Stanisław Lem. „Dopóki nie skorzystałem z internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów” – miał powiedzieć pisarz. W tej chwili pewnie pomyślałby o tym, że ten sam internet przyczynił się do popularyzacji jego twórczości. Futurolog przewidział jeszcze jedno: ludzie będą konsumować treści korzystając z aparatów elektronicznych – także te, które wyszły spod jego pióra.
Tak jak zima rokrocznie zaskakuję drogowców tak Dzień Kobiet znienacka budzi dużą część męskiej populacji. Jeśli parę podeschniętych kwiatków kupionych „za pięć dwunasta” nie rzuciło ukochanej na kolana, zawsze można sięgnąć po specjalnie wyfasowane na ten dzień, skuteczne promocje, choćby z merlin.pl.