"True Detective" od początku był męską historią. Teraz czas na głos kobiet: w 4. sezonie zagra Jodie Foster

Nie ma się co oszukiwać, że "True Detective" nie jest męskim serialem. Nie znaczy to oczywiście, że jest nie jest dla kobiet, bo bawiłam się na nim wyśmienicie, ale jeśli mielibyśmy jakkolwiek go zaszufladkować, taka opinia nie wydaje mi się odosobnioną. Od samego początku ta historia pisana była dla męskich ról. W wybitnym 1. sezonie "Detektywa" jako dwójka śledczych wystąpili Matthew McConaughey wraz z Woodym Harrelsonem. Potem był 3. sezon, w którym pierwsze skrzypce grał Mahershala Ali, wcielający się w starego wygę ze starczą demencją. A teraz schedę po nich, w 4. sezonie "True Detective", przejmie Jodie Foster.

Dlaczego nie wspominam o "dwójce"? Bo większość z nas chciałaby o niej zapomnieć. Coś wtedy nie zagrało, choć zagrali tam topowi aktorzy i aktorki: Colin Farrell, Vince Vaughn, Taylor Kitsch i Rachel McAdams. Niby mieliśmy kobiecy głos w tej opowieści, bo Adams sportretowała ważną postać detektywki, ale umówmy się: jej historia nie wybrzmiałaby wcale bez jej kompanów; to nie była opowieść o kobiecie per se, a raczej o byciu w cieniu mężczyzn, do których należy świat kryminałów i detektywów.

Ale kino, a mówiąc kino, mam również na myśli seriale, się zmienia. Do głosu coraz częściej dochodzą kobiety i widać to we współczesnych produkcjach. Mamy "Ostre przedmioty", "Wielkie kłamstewka", "Mare z Easttown", a na polskim poletku "Odwilż" czy "Rojst '97". Kobiety w serialach zaczynają na równi z mężczyznami kreślić te "męskie" historie. Są tak jak i oni pokiereszowane, mają problemy, ale mają i siłę, by te problemy rozwiązywać. Co nie bez znaczenia - również kryminalne. Gatunek, zarezerwowany do tej pory dla dwuznacznych moralnie facetów, przejmują babki i okazuje się - no kto by pomyślał - że odnajdują się w nim świetnie. Bo też mają coś do powiedzenia, a ich perspektywa jako tych, które wielokrotnie musiały milczeć, bywa nierzadko ciekawsza. I pełniejsza, bo poza realizowaniem się w pracy, wciąż żyją pod społeczną presją realizowania się w domu, a jeśli nie mają możliwości, bywa, że cierpią.

Cieszy mnie fakt, że dojrzała i wyjątkowa aktorka zagra główną rolę w 4. sezonie "Detektywa". To na pewno wniesie do serialu pewną świeżość i - mam nadzieję - przyciągnie nowe grono odbiorców. Foster ma w swojej karierze wiele ciekawych ról, ale bodaj najbardziej zapamiętana jest ze swojej kreacji Clarice Starling, agentki z "Milczenia owiec", która staje oko w oko z Hannibalem Lecterem, portretowanym przez znamienitego Anthony'ego Hopkinsa. Baza w duchu "True Detective" jest, chciałoby się powiedzieć. W ostatnich latach niespecjalnie mogliśmy się cieszyć aktorką na dużym czy małym ekranie, czas więc to nadrobić.

Foster ma na swoim koncie też pracę jako producentka i reżyserka. Maczała palce w świetnych "Opowieściach z Pętli" oraz w "Black Mirror". W 4. sezonie "Detektywa" również będzie się realizować od tej strony - została producentką wykonawczą serii. Wśród ekipy producentów wykonawczych znajdują się też Nic Pizzolatto, Mari Jo Winkler, Matthew McConaughey, Woody Harrelson, Barry Jenkins, Adele Romanski, Mark Ceryak i Cary Joji Fukunaga. Za scenariusz odpowiadają Issa Lopez oraz Alan Page Arriaga. Lopez wyreżyseruje klika odcinków, w tym otwarcie 4. serii "True Detective".

Nowy sezon "True Detective" ma nosić podtytuł "Night Country" i uwaga szykuje nam się "fargowski" mroźny klimat. Opis serii brzmi:

Czas więc na prawdziwą kobiecą opowieść, z nową dla fanów "Detektywa" dynamiką. Data premiery serialu nie jest jeszcze znana, więc musimy uzbroić się w cierpliwość. Na razie tytuł znajduje się w fazie przygotowań.

"True Detective" obejrzysz w HBO Max.

* Zdjęcie główne: Denis Makarenko / Shutterstock