Rozpoczyna się właśnie przedostatni rozdział walki o sprawowanie władzy nad Westeros w serialu Gra o tron. Czy Daenerys faktycznie jest odpowiednią osobą, by wyrwać z rąk Cersei koronę i objąć władzę? Jeśli nie matka smoków, to kto zasiądzie na Żelaznym Tronie?
W tekście znajdują się spoilery ze wszystkich ostatnich sezonów Gry o tron.
Gra o tron zbliża się ku końcowi. Można rozsądnie założyć, że poznaliśmy już wszystkich uczestników ostatecznej rozgrywki o władzę w Westeros. To niemal pewne, że na Żelaznym Tronie zasiądzie jedna z dobrze znanych postaci. Kto może wyjść zwycięsko z tej walki?
1. Daenerys Targaryen
Dotychczasowe serie Gry o tron były kroniką podróży potomkini króla Aerysa II Targaryena do Westeros. Daenerys Zrodzona z Burzy, Niespalona, Matka Smoków, Wyzwolicielka z Okowów jest jego ostatnią żyjącą córką i z tego powodu może sobie rościć prawa do Żelaznego Tronu. Biorąc pod uwagę rozwój jej wątku w serialu, byłoby to naturalnym wynikiem fabuły.
Gra o tron przyzwyczaiła nas jednak do zwrotów akcji. Daenerys może i ma podstawy, by rościć sobie prawo do korony, ma też wielu sojuszników i stoi za nią potężna armia, ale... w Westeros nikt jej nie zna. Z pewnością napotka opór lokalnej ludności. Kto chciałby, by na Żelazny Tron wstąpiła kobieta, która ledwo co postawiła stopę na kontynencie i nie może spłodzić potomka?
2. Jon Snow (rzekomo: Jaehaerys Targaryen)
Scenarzyści Gry o tron zdecydowali się na paskudny cliffhanger. Najpierw uśmiercili Jona Snowa, by przywrócić go do życia dopiero w kolejnym sezonie. Potwierdzili też krążącą od lat teorię fanów, że Jon nie jest nieślubnym, a przybranym synem Eddarda Starka. Jego rodzicami byli tak naprawdę brat Daenerys, Rhaegar Targaryen i siostra Neda, Lyana Stark.
Jon, który najpewniej nazywa się Jaehaerys Targaryen, został wysłany przez przybranego ojca na Mur. Miał służyć w Nocnej Straży do końca swoich dni. Po zmartwychwstaniu uznał, że jego przysięga wygasła. Ruszył na południe, by odbić Winterfell i sprzymierzył się z Sansą Stark. Jako potomek rodu Targaryenów w linii męskiej byłby niezłym pretendentem do objęcia władzy.
Nie jestem jednak przekonany, by Jon miał ambicję zostać władcą siedmiu królestw. Jeśli Snow zaangażuje się w polityczną grę, to tylko po to, by zdobyć wojsko do walki z nieumarłymi zza Muru. Jako jeden z nielicznych, zdaje sobie sprawę, jakim zagrożeniem są Biali Wędrowcy i... zapewne zginie w walce z nimi. Został już raz przywrócony do życia, ale ten dług trzeba będzie spłacić.
D+J?
Targaryenom, tak jak dwóm słynnym Lannisterom, nie są obce relacje kazirodcze. Nie zdziwiłbym się, jeśli ostatni potomkowie rodu połączyliby w 7. sezonie Gry o tron siły i scementowali sojusz małżeństwem. Jon Snow może zresztą związać się z Daenerys, nie wiedząc, że są spokrewnieni i dowiedzieć się o łączących ich więzach krwi dopiero po fakcie - albo wcale.
Kazirodztwo nie jest tematem tabu w serialu HBO. Połączenie związkiem małżeńskim siostrzeńca i ciotki wcale nie jest takie nieprawdopodobne, jak mogłoby się wydawać. Gra o tron to jeden z niewielu seriali, w którym coś takiego by przeszło. Zresztą nawet w Gwiezdnych wojnach Luke Skywalker fantazjował o księżniczce Lei, nie wiedząc, że to jego siostra...
3. Sansa Stark
Starkowie byli namiestnikami północy, ale po śmierci Neda ród jest w rozsypce. Na spadkobierczynię Eddarda wyrasta Sansa Stark, która odzyskała Winterfell. Niewykluczone, że będzie mieć ambicję, by zdobyć więcej władzy. Jon Snow prawdopodobnie bohatersko zginie w walce z Białymi Wędrowcami, a Daenerys wydaje się zbyt oczywistym wyborem na władczynię Westeros.
Sansa, wspierana przez Jona i Littlefingera, mogłaby połasić się na Żelazny Tron. Ma dodatkową motywacją - obecnie zasiada na nim znienawidzona przez nią Cersei. Coś jednak czuję, że Sansa nie nadaje się na królową, a zostanie raczej władczynią północy i pozostanie w trwałym sojuszu z przyszłym władcą lub... władczynią - najpewniej z rodu Targaryenów.
4. Cersei Lannister
Umówmy się: szanse na to, że Cersei Lannister przeżyje najbliższe dwa sezony, są bardzo nikłe. Sporo wskazuje na to, że do jej śmierci przyczyni się Królobójca. Królewska Przystań nie kocha królowej-regentki, a jej dzieci zginęły.
Kobieta popada w coraz głębsze odmęty szaleństwa. W tym świecie liczy się jednak przebiegłość i spryt wymieszane z okrucieństwem, więc jest malutka szansa na to, że pozostanie u władzy do samego końca, podczas gdy reszta bohaterów ruszy na północ, by rozprawić się z Innymi.
5. Littlefinger
Od samego początku w Grze o tron uczestniczy Petyr Baelish. To cyniczny i zdradziecki lis, który nie cofnie się przed niczym, by zdobyć nieco więcej władzy. Obiecując Sansie opiekę, wydał ją na pastwę Ramseya. Wielu życzy mu śmierci i zapewne spotka go smutny koniec, ale to może właśnie jemu George R.R. Martin i HBO sprezentują Żelazny Tron.
6. Euron Greyjoy
To dość nowa postać w serialu, ale biorąc pod uwagę, ile czasu poświęcono na jej wprowadzenie, ma szansę stać się jednym z ważniejszych zawodników w walce o władzę. Bardzo możliwe, że to on zawiąże sojusz z Daenerys poprzez małżeństwo, a nie Jon Snow. Nie widzę jednak szansy na to, by Dany dała się owinąć królowi mórz wokół palca.
7. Tyrion i Varys
Obaj panowie nie nadają się na królów, ale jako władcy sprawdziliby się świetnie. Obecnie są doradcami Daenerys. Jeśli matka smoków faktycznie objęłaby Żelazny Tron, to administracją królestwa zajęłoby się z pewnością tych dwóch panów: Tyrion jako namiestnik i Varys jako nadzorca wywiadu.
8. Gdzie jest Gendry?
Trudno uwierzyć, by wątek Genry'ego pozostał nierozwiązany. Bękart króla Roberta Baratheona zniknął w trzecim sezonie, gdy o własnych siłach wyruszył do Królewskiej Przystani na łódce. Trudno uwierzyć, by sam wpadł na ten pomysł, ale ze względu na jego pochodzenie, jeden z innych graczy mógłby próbować ustawić go na Żelaznym Tronie jako figuranta. Oczywiście powrót Genry'ego może wyglądać tak, jak Rickona: dostanie jedną scenę i zaraz zginie.
9. Biali Wędrowcy też mogą położyć swoje nieumarłe łapska na Żelaznym Tronie
Uczestnicy rozgrywek o władzę w Westeros to w większości ludzie źli, skorumpowani, paskudni i odrażający. Gra o tron każe się zastanowić, czy jest ktokolwiek, komu władza faktycznie się należy. Z pewnością wielu fanów będzie kibicowało Innym zza Muru, by raz na zawsze rozprawili się z ludźmi.
Gra o tron przyzwyczaiła nas też do tego, że wszyscy bohaterowie mogą zginąć w najmniej spodziewanych okolicznościach. Wskrzeszenie Jona Snowa nieco osłabiło ten argument, ale nie sposób zapomnieć Krwawych godów. Liczę na to, że Gra o tron nas jeszcze nieraz zaskoczy.
Czytaj też: