Nowy trailer "Buzza Astrala" uchyla więcej niż rąbek fabuły. Bohater "Toy Story" będzie podróżował w czasie

"Buzz Astral" (w oryginale "Lightyear") zapowiada się na familijny film science fiction z podróżami w czasie. We wcześniejszym teaserze nie za wiele dowiedzieliśmy się o samej fabule, ale zapowiedź narobiła nam apetytu. Film wygląda obłędnie, a głosu głównemu bohaterowi użyczył Chris Evans (w polskiej wersji znów usłyszymy Łukasza Nowickiego).

Funkcję reżysera produkcji pełni Angus MacLane, który wcześniej odpowiadał za animację przy takich hitach jak: "Gdzie jest Nemo?", "Wall-E", "Potwory i spółka" czy w sequelach "Toy Story". Był też jednym z reżyserów "Gdzie jest Dory?". Ma więc na swoim koncie spore dokonania i jest świetnie zaznajomiony z zamkniętą w 2019 roku serią "Toy Story".

W zwiastunie "Buzza Astrala" dowiadujemy się, że bohater razem z załogą zostali uwięzieni na wrogiej planecie odległej od Ziemi o ponad 4 miliony lat świetlnych. W trakcie misji polegającej na krótkim locie w przestrzeń kosmiczną w towarzystwie tyleż uroczego co irytującego robo-kota Soxa (w polskiej wersji to Kotex) Buzz przypadkowo przenosi się o 62 lata w przyszłość. Na miejscu bohater spotyka Izzy - wnuczkę swojej dowódczyni i przyjaciółki Alishy Hawthorne.

Okazuje się, że w przyszłości jego nowi towarzysze sami mają przed sobą wielkie wyzwanie. Muszą pokonać tajemniczych kosmitów z doskonale znanym fanom "Toy Story 2" Zurgiem na czele. Wielu fanów Pixara z niecierpliwością czeka na kolejną produkcję studia i zadaje sobie oczywiste pytanie: Jaki dokładnie będzie wpływ "Lightyear" na historię zabawek ożywających, gdy nikt nie patrzy. Odpowiedź na to pytanie poznamy za niecałe dwa miesiące.

Film "Buzz Astral" wejdzie do polskich kin 17 czerwca.