Użytkownicy Disney+ szykują się na nową superprodukcję. Słusznie

Jak działa ten mechanizm, mogliśmy się już przekonać przy okazji kinowej premiery aktorskiej wersji "Lilo i Stitcha". Użytkownicy Disney+ jak szaleni oglądali wtedy animowane oryginały. Wciąż zresztą chętnie to robią, bo "Lilo i Stitch 2" pewnie zajmuje czwartą pozycję na liście najpopularniejszych tytułów dostępnych na platformie. A prześciga go "Śnieżka" - live action remake klasycznej animacji, który jeszcze niedawno widzowie mogli oglądać na wielkich ekranach.

Najpopularniejszym tytułem aktualnie dostępnym na Disney+ jest "Amator", który parę miesięcy temu gościł w kinach. Już samo to powinno nam nasunąć, że produkcje najchętniej oglądane na platformie są w ten czy inny sposób powiązane z filmami kinowymi. Dlatego właśnie użytkownicy tak często zaglądają obecnie za kulisy "Fantastycznej 4: Pierwszych kroków".

Najnowsza produkcja MCU wczoraj weszła do kin. Już wcześniej jednak zdążyła przypaść do gustu krytykom. Na Rotten Tomatoes ma 172 recenzje, z czego aż 88 proc. jest pozytywnych. "Wreszcie dobra "Fantastyczna 4"" - chciałoby się powiedzieć. Jak bowiem pokazuje historia, do tej pory ci akurat superbohaterowie nie mieli szczęścia do filmów aktorskich ze swoim udziałem.

"Fantastyczną 4" trzykrotnie już mogliśmy oglądać na wielkich ekranach (choć łącznie powstały cztery filmy aktorskie, aczkolwiek pierwszy z nich - z 1994 roku - nie został oficjalnie wypuszczony). Za wszystkie odpowiadało 20th Century Fox, które pierwszą live action adaptację popularnych komiksów Marvela pokazało w 2005 roku. Produkcja nie spotkała się z ciepłym przyjęciem krytyków, ale zarobiła wystarczająco ponad 333 mln dol. - wystarczająco, aby dostać sequel. A ten co prawda okazał się hitem (ponad 301 mln w box offisie), ale fani tak po nim jechali (a do tego doszło jeszcze parę innych czynników zewnętrznych), że studio zdecydowało się serii nie kontynuować.

Zamiast domknięcia trylogii 20th Century Fox postanowiło zrobić reboot. Miał być mroczniejszy, lepszy, a okazał się... totalnym niewypałem - zarówno pod względem artystycznym, jak i komercyjnym. Studio zawiodło fanów poraz trzeci i ostatni. Po cichu wycofało się z kontynuacji, a cztery lata później The Walt Disney Company przejęło wytwórnię, a co za tym idzie prawa do "Fantastycznej 4", która wreszcie mogła zagościć w MCU.

Fani wiele lat czekali na "Fantastyczną 4" od MCU i - sądząc po entuzjastycznych opiniach krytyków - było warto. Dlatego teraz przebierają nogami w oczekiwaniu na seans. Świadczy o tym fakt, że króciutki - zaledwie 6-mintuwy - materiał zza kulis "Pierwszych kroków" jest aktualnie piątą najpopularniejszą produkcją na Disney+ w naszym kraju.

Co więcej, "Fantastyczna 4: Pierwsze kroki - Za kulisami filmu" rozbudza apetyt widzów na więcej superbohaterskiej akcji. Produkcje MCU zdominowały drugą połowę listy najpopularniejszych tytułów dostępnych na Disney+. Na szóstym miejscu zestawienia znajdziemy przecież "Ironheart", na siódmym - "Kapitana Amerykę: Nowy wspaniały świat", a na 10. - "Avengers: Koniec gry".

Więcej o ofercie Disney+ poczytasz na Spider's Web: