Od kilku tygodni film „365 dni” utrzymuje się na liście najchętniej oglądanych na Netfliksie produkcji, a fani z całego świata dopytują o kontynuację historii opartej na powieści Blanki Lipińskiej. Tymczasem gwiazda filmu, Michele Morrone, zdradza, że takie plany są brane pod uwagę.
Międzynarodowy sukces filmu Barbary Białowąs inspirowanego bestsellerową powieścią Blanki Lipińskiej przekroczył najśmielsze oczekiwania twórców i zaskoczył niejednego recenzenta. Choć w Polsce ekranizacja „365 dni” spotkała się z dość chłodnymi ocenami krytyków, film porównywany do „Pięćdziesięciu twarzy Greya” bez wątpienia odniósł komercyjne zwycięstwo.
Efekt „365 dni”
Świetna passa polskiej produkcji wkroczyła na nowy, nieosiągalny dotychczas dla rodzimych tytułów poziom, odkąd zadebiutowała na Netfliksie. Od kilku tygodni „365 dni” pozostaje na liście najchętniej oglądanych w serwisie tytułów — m.in. w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Hiszpanii i Brazylii. Sukces jest na tyle spektakularny, że już mówi się o efekcie „365 dni”, który spowodował wzrost zainteresowania produkcjami erotycznymi na Netfliksie.
Powstanie kontynuacja filmu?
Krótko po tym, jak w sieci wybuchła niemal obsesja na punkcie filmu Białowąs, internauci zaczęli dopytywać o jego sequel. Choć adaptacja „365 dni”, w przeciwieństwie do książkowego pierwowzoru, zdaje się nie pozostawiać furtki umożliwiającej płynną kontynuację fabuły, w sieci aż huczy od plotek na temat potencjalnego sequelu.
Pogłoski te nasiliła niedawna wypowiedź Michele Morrone'a, który w filmie partneruje głównej bohaterce granej przez Annę Marię Sieklucką.
Jak donosi amerykański portal TMZ , aktor wyraził zainteresowanie udziałem w pracy nad drugą częścią „365 dni”. Podczas jednej z rozmów z internautami, Morrone wyznał, że takie plany są brane pod uwagę i zasugerował, że jak tylko świat upora się z pandemią koronawirusa, wystartują prace na planie sequela:
Jeśli będziemy kręcić drugą część... odpowiedź brzmi TAK. Będziemy kręcić drugą część. Nadal nie wiemy kiedy, a wszystko przez problem, z jakim zmaga się cały świat, ale z pewnością to zrobimy.