Nie tylko „365 dni”. 5 pikantnych filmów o seksie, które zobaczycie na Netfliksie
Niespodziewana popularność filmu „365 dni” na Netfliksie pokazała, że wśród użytkowników platform streamingowych funkcjonuje pewna niezagospodarowana nisza — i jak się okazuje, wcale nie jest tak bardzo niszowa. Przygotowaliśmy listę innych erotycznych tytułów dostępnych na Netfliksie.
Zack Sharf, redaktor portalu IndieWire, zaobserwował na Netfliksie ciekawe zjawisko, które nazwał efektem „365 dni”. Dziennikarz zauważył bowiem, że po tym, jak film Barbary Białowąs inspirowany głośną książką Blanki Lipińskiej wdarł się na szczyt rankingu przebojów Netfliksa, wśród użytkowników serwisu wzrosło zainteresowanie tematyką erotyczną. Jest ono tak duże, że obecnie, oprócz polskich „365 dni”, coraz większą popularność na brytyjskim Netfliksie zdobywa film „Love” w reżyserii Gaspara Noe.
Podążając za tym niecodziennym trendem, przygotowaliśmy listę pięciu innych gorących tytułów, które znajdziecie na Netfliksie. Co prawda w serwisie oficjalnie nie funkcjonuje taka kategoria jak „kino erotyczne”, ale od czego macie nas?
5 erotyków na Netfliksie, które rozgrzeją atmosferę:
Kiedy 17-letnia Isabelle wyjeżdża z rodziną na wakacje, jeszcze nie wie, że ten wyjazd na zawsze zmieni jej życie i sprawi, że z niewinnej dziewczynki stanie się kobietą. Główną rolę w wakacyjnej przygodzie nastolatki odegra przystojny Niemiec, z którym Isabelle straci dziewictwo. To doświadczenie zmienia ją na tyle, że dziewczyna zaczyna dążyć do przekroczenia kolejnych granic i na dobre rozsmakowuje się w odkrywaniu swojej seksualności. To z kolei doprowadza do tego, że z czasem zaczyna prowadzić podwójne życie i świadczyć usługi jako luksusowa prostytutka. Do czasu, aż jej sekret odkryją najbliżsi. Film w reżyserii Françoisa Ozona został nagrodzony na festiwalu w San Sebastian i był nominowany do Złotej Palmy.
Odchodzący na emeryturę płatny morderca Duncan Vizla (Mads Mikkelsen), nieoczekiwanie musi odłożyć swoje plany i stawić czoła grupie młodszych, sprytniejszych i bardziej bezwzględnych kolegów „z branży”. Brzmi jak film sensacyjny, a nie erotyczny? Nic bardziej mylnego — jedna ze scen ukazujących seks jest tak sugestywna i obrazowa, że wylądowała na... PornHubie. Cóż, nie od dziś wiadomo, że adrenalina i testosteron to mieszanka wybuchowa.
Martin i Gabi poznają się dzięki popularnej aplikacji randkowej. Choć oboje prowadzili dotychczas dość rozrywkowe i pozbawione zobowiązań życie, para decyduje się na stały związek. Z czasem muszą zmierzyć się z przekleństwem, które spada na niemal każdą stałą relację romantyczną — czyli rutyną. Bohaterowie, pragnąc ocalić swój związek, decydują się wprowadzić do niego trochę nowych doznań. Swój „plan naprawczy” rozpoczynają od życia intymnego i zaczynają wprowadzać do łóżka zupełnie nowe, niekonwencjonalne praktyki. Oboje będą musieli odpowiedzieć sobie na pytanie o to, czy miłość zawsze oznacza namiętność...?
Ten niepozorny film o nieco niepoprawnym politycznie tytule jest niemal dokumentalną wyprawą w świat imprez do białego rana, używek i niezobowiązującego seksu. Leah za kilka tygodni ma rozpocząć studia w Nowym Jorku. Tuż przed rozpoczęciem nowego etapu w życiu, wdaje się w burzliwy romans z latynoskim dilerem narkotyków. Nieoczekiwanie dziewczyna zostaje wplątana w przestępczy świat, w którym każda beztroska i nieostrożność może wiązać się z poważnymi konsekwencjami. W filmie występuje wiele „momentów”, które z pewnością zostaną w pamięci na dłużej.
A może coś z klasyki? „Lolita” to zjawiskowo zrealizowana adaptacja głośnej i skandalizującej powieści Vladimira Nabokova. Film opowiada o kontrowersyjnym związku wykładowcy akademickiego Humberta (James Mason) i o wiele młodszej od niego tytułowej Lolity (Sue Lyon). By zbliżyć się do dziewczyny, mężczyzna postanawia poślubić... jej matkę. Kiedy kobieta orientuje się, że Humberta i jej córkę łączy płomienny romans, postanawia rozdzielić kochanków. Tragedia z tym związana dosłownie wisi w powietrzu. Za rolę w filmie Stanleya Kubricka Sue Lyon została uhonorowana Złotym Globem.