Rowling publicznie oceniła scenariusze do serialu Harry Potter

To dość niezwykły przypadek: od samego początku udział J.K. Rowling w tworzeniu serialu - kolejnej adaptacji jej książek - budził negatywne odczucia u wielu odbiorców. Częścią z nich kierują bardzo pragmatyczne powody: otóż pisarka pracowała już nad filmami z uniwersum, produkując i pisząc scenariusze do serii „Fantastyczne Zwierzęta”, udowadniając, że o ile świetnie sprawdziła się jako twórczyni powieści dla młodszych odbiorców, o tyle kompletnie nie czuje filmowych skryptów. Jeszcze inni mają problem z jej postawą w sieci: Rowling mierzy się z krytyką za swoje ostre, uznawane za transfobiczne wypowiedzi, których ton nasilił się w ostatnich latach. Oryginalni odtwórcy głównych ról - Daniel Radcliffe, Emma Watson i Rupert Grint odcięli się od jej poglądów, podczas gdy Ralph Fiennes, Tom Felton czy Helena Bonham Carter bardziej powściągliwie bronili jej prawa do wyrażania opinii.

Niedawno ponad 400 przedstawicieli brytyjskiego przemysłu filmowego i telewizyjnego -w tym Paapa Essiedu, nowy odtwórca roli Snape’a, którego angaż spotkał się z falą krytyki - podpisało niedawno list otwarty, wzywający do podjęcia działań na rzecz ochrony praw osób trans w branży. Tymczasem nieco wcześniej Rowling publicznie świętowała wyrok brytyjskiego Sądu Najwyższego ograniczający prawne uznawanie kobiet trans. A jednak, mimo kontrowersji, prezes HBO Casey Bloys stanął w obronie dalszej współpracy z pisarką. Nie dziwi mnie to: produkcja ma szansę przyciągnąć znacznie więcej widzów, w tym starych, oddanych fanów, gdy ci będą wiedzieć, że czuwała nad nią „matka” tego uniwersum. Biznes to biznes.

Tymczasem pisarka przekonuje, że już teraz jest pod wielkim wrażeniem tego, co zobaczyła. Na platformie X zdradziła, że zapoznała się z dwoma pierwszymi scenariuszami - i jest nimi zachwycona.

W odpowiedzi na inne pytanie przyznała też, że sama nie napisała żadnego ze scenariuszy (całe szczęście), ale podkreśliła, iż blisko współpracuje z grupą „niezwykle utalentowanych scenarzystów”. Przypomnę, że za sterami zasiadła Francesca Gardiner, uznana scenarzystka odpowiedzialna m.in. za „Mroczne materie”, „Sukcesję” czy „Człowieka z wysokiego zamku”. Odpowiadała też za produkcję „Obsesji Eve”.

Co więcej, wśród reżyserów znalazł się Mark Mylod, również znany z „Sukcesji”, ale też „Menu”, „Shameless”, „Romansu” czy „Ekipy”. Jak widać: mocne nazwiska. Trzymamy kciuki, by kolejne nie odstawały. Sama Rowling uczestniczyła w fazie pitchingu i pełni rolę producentki wykonawczej. Bloys zaznaczył, że doświadczenie Rowling jest bardzo istotne i pomocne dla całego projektu.

Reboot - rozplanowany na całą dekadę, obejmujący siedem sezonów odpowiadających siedmiu tomom cyklu książek - ma zadebiutować w HBO Max w 2026 r. W głównych rolach zobaczymy Dominica McLaughlina (Harry), Arabellę Stanton (Hermiona) i Alastaira Stouda (Ron). 

Poza tym trio w obsadzie znaleźli się również: Lox Pratt jako Draco Malfoy, Leo Earley w roli Seamusa Finnigana, Alessia Leoni jako Parvati Patil oraz Sienna Moosah jako Lavender Brown. Jeśli chodzi o dorosłych bohaterów: John Lithgow wcieli się w Dumbledore’a, Janet McTeer w McGonagall, Johnny Flynn zagra Lucjusza Malfoya, Nick Frost pojawi się jako Hagrid, a Paapa Essiedu sportretuje Snape’a.

Czytaj więcej: