„28 lat później” święci artystyczne triumfy w kinach na całym świecie, ciesząc się entuzjastycznymi opiniami. Reżyser Danny Boyle udziela kolejnych wywiadów podczas trasy promującej widowisko. W rozmowie z jednym z magazynów przyznał, że dziś nie nakręciłby filmu takiego jak jego oscarowy „Slumdog. Milioner z ulicy”.

Danny Boyle, 68-letni twórca, ma na koncie wiele cenionych obrazów. Seria horrorów „28” to jedno - publiczność doceniła też obie części „Trainspottingu”, „127 godzin”, „Steve’a Jobsa”, „Trans”, „W stronę słońca” czy oscarowego „Slumdoga. Milionera z ulicy”. Co ciekawe, to właśnie ostatni tytuł - zdobywca ośmiu statuetek Akademii - jest tym obrazem z jego filmografii, którego dziś z pewnością by nie nakręcił. W rozmowie z „The Guardian” filmowiec odniósł się do swojego dzieła w kontekście kulturowego dziedzictwa.
Danny Boyle: dziś nie nakręciłbym Slumdoga
Nie zrealizowałbym tego teraz. I tak właśnie powinno być. To czas, by się nad tym wszystkim zastanowić. Musimy spojrzeć na bagaż kulturowy, który nosimy, i na ślad, jaki zostawiliśmy na świecie.
Zapytany, czy uważa realizację „Slumdoga” za przejaw kolonializmu, Boyle odpowiedział jednak:
Nie. Chociaż, cóż, jedynie w tym sensie, w jakim wszystko nim jest. Wtedy to się wydawało radykalne. Wówczas wydawało się to radykalne. Staraliśmy się tworzyć film w lokalnym duchu, podjęliśmy decyzję, że do Mumbaju pojedzie zaledwie garstka z nas. Chcieliśmy pracować z dużą indyjską ekipą, nakręcić film w tej kulturze. Ale mimo wszystko pozostajesz outsiderem. To nadal jest metoda niedoskonała.
I dodał:
Taka forma zapożyczenia kulturowego bywa akceptowalna w określonych momentach, ale w innych już nie może być na nią przyzwolenia. Jestem dumny z tego filmu, ale dziś nawet nie przyszłoby mi do głowy, by zrobić coś podobnego. Tego by nawet nie sfinansowano. I nawet gdybym był w to zaangażowany, szukałbym młodego indyjskiego reżysera, który by to nakręcił.
Boyle podkreśla, że współczesne kino wymaga nowych głosów i większej kulturowej wrażliwości.
„Slumdog” miał swoją premierę na festiwalu Telluride w 2008 r., gdzie został entuzjastycznie przyjęty, a następnie umocnił swoją pozycję faworyta sezonu nagród, zdobywając Nagrodę Publiczności na Festiwalu w Toronto. Obraz okazał się kasowym przebojem, zarabiając 378 mln dol. przy budżecie szacowanym na 15 mln. Ostatecznie otrzymał 10 nominacji do Oscarów i zgarnął osiem statuetek - najwięcej spośród wszystkich filmów podczas ówczesnej gali. Nakręcono go na bazie książki „Q&” Vikasa Swarupa, a scenariusz napisał Simon Beaufoy.
Boyle prawdopodobnie nie weźmie udziału w projekcie będącym planowaną kontynuacją lub adaptacją/remakiem. Nad rozwinięciem zapowiedzianej produkcji (nie wiemy, czy będzie to film czy serial) pracuje firma Bridge7 założona przez byłą dyrektor Netfliksa - Swati Shetty.
Czytaj więcej:
- The Walking Dead: Daryl Dixon - data premiery 3. sezonu. Kiedy w Polsce?
- Zapowiadał się najlepszy horror roku. Czy się udało?
- Oparty na faktach kryminał Netfliksa nie pozwolił mi złapać oddechu
- Użytkownicy ciurkiem obejrzeli nowy hit Prime Video i nie mogą się pozbierać
- Znani aktorzy protestują w sprawie Izraela. Mówią: stop