Widzowie wybrali najstraszniejszy horror ostatnich 10 lat

Wybrać najstraszniejszy horror ostatnich lat nie jest na pewno łatwo. W końcu filmów grozy powstaje całe mnóstwo. Wiele oczywiście nudzi, nuży albo śmieszy, ale wciąż zdarzają się perełki, które fani wymieniają jednym tchem z klasykami pokroju "Egzorcysty" czy "Dzieckiem Rosemary". Tak właśnie stało się już ładnych parę lat temu z "Dziedzictwem. Hereditary". Pełnometrażowy debiut Ariego Astera przeraził fanów gatunku, do dzisiaj mających ciarki na ciele na samo jego wspomnienie.

Wskazując "Dziedzictwo. Hereditary" jako najlepszy horror zrealizowany w ostatnich 10 latach miłośnicy podcastu "Talk of the Townsends" piszą, że jest on "mocno niepokojący" i "wytrąca ich ze strefy komfortu". Nie brakuje jednak głosów przeciwnych. Część internautów nazywa go "nudnym" i "konfuzyjnym bałaganem". Ewidentnie są oni jednak w mniejszości, skoro produkcja znalazła się na pierwszym miejscu zestawienia najbardziej przerażających filmów grozy minionej dekady.

Jakie jeszcze tytuły wskazali fani podcastu "Talk of the Townsends"? Jego twórcy - Hanna i Benedict Townsend - zamieścili na TikToku klip, w którym przedstawiają pięć najstraszniejszych zdaniem widzów filmów grozy ostatniego 10-lecia.

W tym wypadku pojawiło się znacznie więcej kontrowersji niż przy "Dziedzictwie. Hereditary". Dla wielu osób "Barbarian" wcale straszny nie był. Na pewno jednak nie można mu odmówić pomysłu na siebie. To zaskakujący film, który prowadzi widzów w zupełnie niespodziewane rejony. Ma przy tym sporo urokliwego klimatu.

"Mów do mnie" narobiło sporo szumu w czasie swojej premiery w 2022 roku. Debiut braci Philippou - youtuberów - przypadł do gustu tak widzom, jak i krytykom. Dla fanów "Talk of the Townsends" jest to "najlepszy horror od czasu "Obecności"", który "z każdym seansem staje się coraz lepszy".

Bardziej stylowego horroru na tej liście nie znajdziecie. "Coś za mną chodzi" z miejsca zostało uznane za współczesny klasyk kina grozy. Nic dziwnego. Zawiera wiele odniesień do niekwestionowanych arcydzieł gatunku ("Halloween") i z charakterem bawi się konwencją slashera.

Według Benedicta Townsenda mamy tutaj do czynienia z jednym z tych rzadkich przypadków, kiedy "głupiutki zabawny horror naprawdę potrafi przestraszyć". W końcu odpowiada za niego współczesny mistrz kina grozy James Wan, który dał nam również m.in. "Piłę" i "Obecność".

Co ciekawe, o ile największe wrażenie na fanach "Talk of the Townsends" zrobiło "Dziedzictwo. Hereditary", o tyle z całej piątki wymienionych tu tytułów na Rotten Tomatoes krytycy gorzej ocenili tylko "Naznaczonego" (66 proc. pozytywnych opinii). Wciąż jednak debiut Ariego Astera zdobył bardzo wysoki wynik, bo przypadł recenzentom do gustu aż w 90 proc.

Więcej o horrorach poczytasz na Spider's Web: