James Bond osobą transseksualną? Zarządzająca marką producentka, Barbara Broccoli, wielokrotnie i otwarcie sprzeciwiała się jakiejkolwiek kobiecie w roli agenta 007. Na pytanie o trans Bonda odpowiedziała jednak zupełnie inaczej. To jak najbardziej możliwy scenariusz.
Niekończący się tasiemiec pt. "Kim będzie następny James Bond?" wchodzi właśnie w nową fazę. Tuż przed premierą filmu "Nie czas umierać" producentka Barbara Broccoli potwierdziła, że wybór nowego aktora nastąpi najwcześniej w 2022 roku. Nie przeszkadza jej to natomiast chodzić po mediach i przy każdej możliwej rozmowie odpowiadać na pytanie o płeć nowej gwiazdy, która wcieli się w agenta 007. I to pomimo faktu, że szefująca Eon Productions Broccoli od dawna sprzeciwia się Bondowi-kobiecie.
Nie jest w tym spojrzeniu zresztą odosobniona, bo Daniel Craig też nie chce żeńskiej wersji agenta Jej Królewskiej Mości. Jeśli myśleliście jednak, że powtarzane od miesięcy stanowisko ostatecznie zamknie sprawę, to byliście w błędzie. Barbara Broccoli wystąpiła niedawno w podcaście Girls on Film Anny Smith. Prowadząca znów pytała producentkę o kobiece aktorki i usłyszała taką samą odpowiedź jak wielu przed nią. James Bond kategorycznie będzie mężczyzną i Brytyjczykiem. Może natomiast być też trans. Tak, to nie pomyłka.
James Bond osobą trans? Barbara Broccoli nie wyklucza takiego scenariusza.
Co to dokładnie oznacza? Przede wszystkim tego, że właścicielom praw do agenta 007 zależy przede wszystkim na tym, by grający go aktor był mężczyzną. Są natomiast otwarci na poważne zmiany w tożsamości samego bohatera. Dlatego nowy Bond może mieć inny kolor skóry lub określać się jako "oni/one". Smith zapytała swojego gościa właśnie o ten drugi przykład. Na co dostała poniższą odpowiedź:
Czy nowy James Bond może mówić o sobie "one/oni". Kto wie? Myślę, że to otwarta sprawa. Musimy po prostu znaleźć odpowiedniego aktora
-- wyjaśniła Barbara Broccoli.
- Czytaj także: USA na razie kocha 2. sezon serialu "Wiedźmin". Produkcja wystartowała z mocną średnią na Rotten Tomatoes.
Czy świat jest gotowy na trans Bonda? Mam poważne wątpliwości, ale może nigdy nie będzie, o ile ktoś nie spróbuje podjąć ryzyka. Z drugiej strony łatwo zarzucić szefowej Eon Productions pewne zagubienie w argumentach. Swój sprzeciw wobec żeńskiego Bonda tłumaczy bowiem chęcią tworzenia nowych i świeżych ról dla kobiet. A przecież to samo można też powiedzieć o osobach trans, które nadal mogą się czuć słabo reprezentowane w kinie rozrywkowym i popularnym. Pytanie, czy oskarżany przez własnych twórców o bycie gwałcicielem James Bond to najlepszy bohater pod tego typu przemianę.