J.K. Rowling śmieje się z cancel culture. Mówi, że nikt jej nie anulował

Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.

Na książkach o Harrym Potterze wychowało się całe pokolenie. Swego czasu każdy, kto wypowiedziałby się źle na temat ich autorki, spotkałby się ze społecznym ostracyzmem. Tak było do 2020 roku. Wtedy bowiem J.K. Rowling opublikowała tweeta, który został uznany za transfobiczny. Potem przyszły kolejne utrzymane w podobnym tonie posty i wpis na blogu. Powiedzieć, że opinia publiczna się od pisarki odwróciła, to jak nic nie powiedzieć.

Od wypowiedzi J.K. Rowling odcięła się część aktorów grających w adaptacjach jej książek, a lewicowi aktywiści mocno pisarkę skrytykowali. Ba, ci ostatni wysyłali jej nawet groźby śmierci, w tym podłożenia bomby pod jej rezydencję. Zorganizowano nawet akcję palenia jej książek i ją anulowano. Wydawało się, że to już koniec autorki. Jakim więc cudem wciąż aktywnie uczestniczy w życiu publicznym, a Warner Bros. Discovery chce z nią robić kolejne filmy osadzone w świecie Harry'ego Pottera?

J.K. Rowling była ofiarą przemocy domowej. "Harry'ego Pottera" napisała w czasie, gdy jako samotna matka żyła w ubóstwie. Odkąd osiągnęła sukces, wykorzystuje swoje wpływy i pieniądze, aby pomagać kobietom, które znalazły się w podobnej sytuacji. Ostatnio sfinansowała Beira's Place - ośrodek dla kobiet doświadczających przemocy domowej. Z tej okazji spotkała się z dziennikarką Suzanne Moore i powiedziała jej m.in. co myśli na temat cancel culture.

Biorąc pod uwagę, że żadne anulowania J.K. Rowling się nie imają, nie powinno dziwić, że pisarka otwarcie wyśmiewa całe cancel culture, mówiąc:

To właśnie z wyśmiewania cancel culture J.K. Rowling czerpie siłę, która pozwala jej kontynuować swoją działalność tak na polu artystycznym, jak i aktywizmu na rzecz kobiet. Trudno jednak nie zauważyć, że i jej i nam byłoby łatwiej, gdyby postanowiła stronić od kolejnych kontrowersyjnych wypowiedzi.