J.K. Rowling: od lewaczki do transfobki. O co chodzi z aferą wokół pisarki?
Jeszcze nieco ponad dwie dekady temu nikt o niej nie słyszał. Dziesięć lat temu uwielbiali ją wszyscy. W 2021 roku wykluczono ją z programu celebrującego rocznicę serii, którą sama powołała do życia. J.K. Rowling przebyła doprawdy dziwną drogę.
Dziwnie jest mieć tę świadomość, że J.K. Rowling - osoba kompletnie mi obca - w pewnym sensie przyczyniła się do ukształtowania mnie jako tego, kim jestem teraz. To duże słowa, ale przecież tak właśnie się stało - pochodząca z Chipping Sodbury anglistka dorzuciła swoją cegiełkę do budowanej przez lata twierdzy moich pasji, marzeń, wrażliwości i tym podobnych. Jestem z pokolenia najdoskonalszego targetu Harry'ego Pottera - tych młodych czytelników, którzy dorastali wraz z głównym bohaterem i tonem kolejnych powieści.
Dla wielu podobnych do mnie J.K. Rowling była niegdyś kimś na kształt prawdziwej czarodziejki, która wykreowała wymarzony fikcyjny świat - tak cudowny, że jedyne, co mogliśmy jej zarzucić, to… odpowiedzialność za pęczniejącą bańkę rozczarowania. Trudno było nie czuć rosnącego zawodu, gdy uświadamialiśmy sobie, że otaczająca nas rzeczywistość nie dorasta do pięt światowi czarodziejek i czarodziejów. Tę podlaną odrobiną rozgoryczenia fascynację doskonale oddają słynne pół-żarty o milenialsach wciąż czekających na list z Hogwartu. Teraz zaś - właściwie niezależnie od tego, po której stronie światopoglądowej się znajdują - fani pisarki przeżywają kolejne rozczarowania.
J.K. Rowling: depresja, przemoc i sukces
Podobno pierwszy pomysł o Chłopcu, Który Przeżył i szkole czarodziejów zaświtał jej już latem 1990 roku - nigdy wcześniej żadna koncepcja nie wywołała w Rowling tak ogromnej ekscytacji, co wielokrotnie podkreślała w odbytych później wywiadach. Wracała właśnie z Manchesteru od swojego ówczesnego chłopaka - pod koniec podróży miała już w głowie większą część fabuły "Kamienia Filozoficznego". Rowling pracowała już wówczas nad dwiema innymi książkami (skierowanymi do dorosłych czytelników), które ostatecznie nie zostały wydane. Rok później, po śmierci matki i rozstaniu, przyjęła posadę nauczycielki języka angielskiego. Z tego okresu pochodzą pierwsze opowieści o kawiarniach i spisywanych w nich szkicach opowieści o nastoletnim czarodzieju.
Później ponała portugalskiego dziennikarza telewizyjnego, Jorge'a Arantesa, który oświadczył się jej niedługo po tym, jak poroniła. W październiku odbył się ślub - mimo tego, że niedługo przed nim Rowling stała się ofiarą pierwszych przemocowych zachowań partnera. Choć przyjaciele namawiali pisarkę, by porzuciła męża, ta jeszcze przez jakiś czas trwała w toksycznym związku, a w lipcu 1993 roku urodziła córkę, Jessicę. W końcu jednak, gdy Arantes kolejny raz ją uderzył, Rowling wraz z Jessicą opuściły dziennikarza i skryły się u znajomych kobiety. Wkrótce rozpoczął się najtrudniejszy czas dla ubogiej pisarki, która ledwo utrzymywała siebie i córkę z zasiłku, a jednocześnie zmagała się z depresją. W 1994 roku złożyła pozew o rozwód i w biedzie kontynuowała pisanie w słynnych już kawiarniach Nicholson's i Elephant House w Edynburgu.
Pierwszy "Harry" powstawał dość długo - i nic dziwnego. Rowling wznowiła studia, pracowała, a w wolnym czasie pisała ręcznie, by potem przepisywać tekst na starej maszynie. W 1996 roku rozpoczęła poszukiwania agenta wydawniczego. Agent, który przyjął ofertę, wysłał tekst o kilkunastu wydawnictw, ale trudno było przebić się z powieścią, w której już na wstępie dowiadujemy się o śmierci rodziców głównego bohatera. Błąd!
Ostatecznie Bloomsbury wpłaciło zaliczkę w wysokości 1500 funtów, a Szkocka Rada Artystyczna przyznała pisarce stypendium - już wkrótce mogła rozpocząć pracę nad "Komnatą Tajemnic". 26 czerwca 1997 roku w Wielkiej Brytanii swoją oficjalną premierę miał "Harry Potter i Kamień Filozoficzny". Mimo początkowo niewielkiego nakładu, popyt cały czas rósł. I od tamtej pory już tylko nieustannie się rozrastał.
J.K. Rowling i droga do wykluczenia
Odpuśćmy serię imponujących liczb, którymi można by wypełnić kilka obfitych akapitów. J.K. Rowling stała się pierwszą miliarderką, która swój status materialny zawdzięcza pisaniu książek, a na punkcie Pottera oszalał prawie cały świat. Pisarka dała się też poznać jako filantropka - przez lata wiele się mówiło na temat jej szerokiej działalności charytatywnej (w 2012 "wypadła" z listy najbogatszych ludzi na świecie "Forbesa" po przekazaniu 180 mln dolarów na cele charytatywne i zapłacenie olbrzymiego podatku, a to tylko jedna z licznych akcji, w które się zaangażowała).
Po sukcesie książek, filmów i całej franczyzy autorka postanowiła podbić sieć, uruchamiając serwis Pottermore, czyli kącik online dla fanów czarodziejskiego świata. To właśnie tam można znaleźć ogrom przemyśleń Rowling, "dodatki" uzupełniające powieści i inne zawartości wzbogacające wiedzę o "Wizarding World" (tak właśnie brzmi oficjalna nazwa prowadzonej przez Rowling oraz przedsiębiorstwo medialne Warner Bros. franczyzy). W ramach serwisu Rowling kontynuowała swobodne retconowanie swoich książek, które wcześniej uprawiała nawet w wywiadach czy podczas spotkań z fanami. Nie wszystkie pomysły podobały się miłośnikom Pottera, przeciwnie - część z nich sprowokowała masową krytykę.
Najszerszym echem (spośród wszystkich "uzupełnień" wiedzy na temat książkowych postaci) odbiło się ujawnienie przez pisarkę orientacji seksualnej Albusa Dumbledore'a. W 2007 roku, już po premierze ostatniego tomu cyklu, Rowling wyznała swoim fanom podczas jednego ze spotkań, że dyrektor Hogwartu i mentor Harry'ego był w istocie homoseksualistą. Autorka ściągnęła wówczas na siebie gromy z prawa i lewa. Jedni twierdzili, że "czują się oszukani" przez "lewicującą pisarkę"; kolejni nie stronili od homofobicznych reakcji i komentarzy. Jeszcze inni złościli się, że tak właśnie wygląda "inkluzywna twórczość Rowling" - jej bohaterowie mogą być homoseksualni wszędzie, tylko nie w samych książkach i filmach. Otwartość i różnorodność w świecie czarodziejów funkcjonowała na zasadzie "post factum" - według oskarżycieli dopowiadanie szczegółów na przestrzeni kilku lat po wydaniu książek to próby przypodobania się w bardzo zachowawczy sposób, a przy tym niezręczne tuszowanie wielu funkcjonujących w sadze stereotypów.
Rowling i twitterowe wojny
Wówczas nic jeszcze nie zwiastowało burzy, jaką pewnego razu na Twitterze wywoła J.K. Po jej licznych wypowiedziach na temat osób transseksualnych wkrótce przypięto jej łatkę transfobki i TERF-a, czyli Trans-Exclusionary Radical Feminist. Jest to radykalna feministka, która odmawia transkobietom praw kobiet i nie traktuje ich na równi z kobietami biologicznymi. Pisarka wdawała się w wiele dyskusji i wielokrotnie otwarcie sprzeciwiała się postrzeganiu osób transpłciowych na równi z kobietami. W 2020 w jednym z wpisów wykpiła niebinarność i neutralny płciowo język.
Transfobiczne wątki wskazywano również w jej książce, w której główny antagonista przebierał się w damskie ubrania. Opublikowała też esej na temat terapii hormonalnej i reformy przepisów dot. osób transpłciowych w Szkocji, z którego bardziej zaznajomieni z tematem krytycy wyłowili wiele manipulacji czy niezgodnych z nauką twierdzeń. Pojawiły się głosy alarmujące, że Rowling promuje i wspiera osoby odpowiedzialne za nagonkę na transgender w Wielkiej Brytanii. Zasoby medialne pisarki miały doprowadzić do pogorszenia sytuacji wspomnianych osób. Oczywiście, poza dyskusją i zdrową krytyką, wypowiedzi Rowling ściągnęły też na nią wiele przemocowych wiadomości i listów, które mogła później wykorzystać jako argument o agresji tamtych środowisk. Ostatecznie jeszcze niedawno stwierdziła, że - biorąc pod uwagę całokształt sytuacji - jest tym bardziej pewna, że aktywiści i ruch na rzecz osób transpłciowych stanowią "prawdziwe zagrożenie dla kobiet".
Od wypowiedzi pisarki odcinali się już m.in. Daniel Radcliffe, Emma Watson, Rupert Grint czy Eddie Redmayne. Ostatnio dowiedzieliśmy się też, że ze względu na jej wypowiedzi i komentarze, Rowling nie doczekała się zaproszenia i nie wystąpi w produkowanym przez HBO programie "Powrót do Hogwartu", zrealizowanym z okazji 20. rocznicy premiery pierwszego filmu o Potterze (wystąpią w nim twórcy i liczni członkowie obsady).
I tak oto J.K. Rowling, wikłając się w ewidentne międzypokoleniowe starcie, na przestrzeni dwóch dekad znalazła się na celu już nie tylko konserwatywnej prawicy, jak miało to miejsce wcześniej, lecz także wszystkich tych, którzy twierdzą, że pod płaszczykiem feminizmu skrywa ona swoją transfobię, lęki i uprzedzenia. Sama zainteresowana podtrzymuje, że jej poglądy nie mają z uprzedzeniami nic wspólnego. Bez znaczenia: proces stopniowego spychania pisarki na margines - cancelowania, anulowania, wykluczania, niepotrzebne skreślić - już się rozpoczął. To zaszło za daleko; zbyt wielkie grono miłośników Rowling na całym świecie czuje się - z różnych powodów - rozczarowanych, rozgoryczonych i oszukanych. Ale, jak powiedział swego czasu Daniel Radcliffe: