Problemy z erekcją, sprzedany dom i "Amber 2.0". Ujawniamy kulisy procesu Deppa i Heard
Johnny Depp wygrał swój proces z Amber Heard, ale to nie zakończyło jego wszystkich problemów. Do mediów dziwnym trafem wyciekły dokumenty procesowe, które wymieniali prawnicy obu stron. Była żona oskarża w nich aktora, że miał poważne problemy z erekcją. Kulisy procesu kryją zresztą jeszcze więcej ciekawych informacji, a na bieżąco dochodzą do nich nowe wątki.
Od strony czysto prawnej Amber Heard ponosi ostatnio porażkę za porażką. Gwieździe "Aquamana" nie udało się doprowadzić do unieważnienia wyroku, więc Johnny Depp nadal może się czuć wielkim wygranym tamtego pojedynku. Co nie udało się jednak na sali sądowej, można spróbować przeprowadzić za sprawą mediów. Tak zdaje się należy traktować wyciek dokumentów procesowych, które stanowią zapis zakulisowych dyskusji między dwoma obozami prawników. To Johnny Depp wypada w nich gorzej, choć brudne chwyty przeciwko Heard też mają swoją siłę rażenia.
Adwokaci aktorki próbowali przekonać sąd, by jednym z wątków procesu stał się stan zdrowia Deppa. W szczególności chodziło o rzekome zaburzenia erekcji, które w bezpośredni sposób miały wpływać na fakt, że gwiazdor stosował przemoc seksualną. Jak podaje portal New York Post, gniew spowodowany problemami z erekcją miał doprowadzić do niesławnego (i nigdy nie potwierdzonego) gwałtu na Amber Heard za pomocą butelki. Johnny Depp oczywiście zaprzecza jakimkolwiek oskarżeniom o stosowanie przemocy domowej, a jego prawnicy nazwali próbę wyciągnięcia wątku zaburzeń erekcji "cyrkiem" i "czystym nękaniem".
Johnny Depp i Marilyn Manson wysyłali do siebie SMS-y o Amber Heard.
Z ujawnionych dokumentów wynika również, że Depp prowadził rozwiniętą konwersację z innym kontrowersyjnym celebrytą oskarżonym o gwałty, molestowanie i agresywne zachowania wobec kobiet. Chodzi oczywiście o Marilyna Mansona, który próbował znaleźć w znajomym aktorze "bratnią duszę". Dlatego w 2016 roku pisał do niego o swoich problemach z ówczesną żoną Lindsay Usich. Oskarżała ona wokalistę o pobicie i podobno miała przekazać policji informacje, że Manson trzyma w swoim domu narkotyki. Co niezwykle mocno go zestresowało i zapewniło Usich miano "Amber 2.0.".
Johnny Depp w odpowiedzi pocieszał muzyka i podkreślił, że Amber Heard zachowywała się jak "podręcznikowa socjopatka". Co zrozumiał dopiero po rozwodzie, gdy zaczął więcej czytać na ten temat. Nawet jeśli faktycznie tak wygląda prawda (w co fani Deppa usilnie chcą wierzyć), to nie myślcie, że gwiazdor i jego prawnicy nie próbowali stosować żadnych nieczystych chwytów w trakcie procesu. Wśród zaproponowanych przez nich wątków znajdziemy wideo reality show siostry Amber Heard, a także krótki okres, gdy aktorka pracowała jako "tancerka egzotyczna". Ekipa Deppa chciała też podobno zasugerować, iż Heard jednego razu wcieliła się w rolę "pani do towarzystwa", co spotkało się z ostrą reakcją drugiej strony.
Inna sprawa, że Amber Heard ma teraz większe problemy. Wciąż szuka 8,35 mln dolarów na spłatę odszkodowania.
Według informacji The Independent aktorka sprzedała swój kalifornijski dom za 1,05 mln dolarów. Nie zarobiła przy tej transakcji wyjątkowo dużo, bo nieruchomość kosztowała ją w 2019 roku 570 tys., ale zawsze to jakiś zysk. Gdy Heard tak desperacko potrzebuje gotówki nie mogła zresztą kręcić nosem na podobną ofertę. Tymczasem Johnny Depp zdaje się powoli wracać do życia publicznego. Nie tylko wydał płytę "18" z Jeffem Beckiem i dużo koncertuje, ale też zagrał w krótkim filmie reklamowym dla gry MMO na urządzenia mobilne pt. "Sea of Dawn". Wcielił się tam w ekscentrycznego podróżnika opowiadającego o przygodach ze swoich morskich wojaży.
Podobieństwo do Jacka Sparrowa z serii "Piraci z Karaibów" samo się narzuca, choć w rzeczywistości nowy bohater Johnny'ego Deppa jest zupełnie inna. A i skali projektów nie sposób porównywać. Wielbiciele aktora każdy tego typu przypadek słusznie traktują jednak jako dowód na coraz większe zainteresowanie jego osobą. Nie tak dawno Disney po raz pierwszy od lat pozwolił wrócić wizerunkowi Jacka Sparrowa do Disneylandu, więc ich wsparcie ewidentnie przynosi jakieś skutki. Szczerze wątpię, by nawet wieści o rzekomych problemach z erekcją miały ten trend odwrócić.
Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web