W nadchodzącym tygodniu nie oderwiecie się od Netfliksa. Platforma zalewa nas głośnymi premierami

Netflix ja zwykle jest zdeterminowany, aby na koniec roku podkręcić swoje wyniki do maksimum. Dlatego coraz chętniej atakuje nas wyczekiwanymi od dawna premierami. Jest to dyktowane m.in. rozkręcającym się sezonem Oscarowym, dlatego w tym tygodniu prosto z kin na platformę wjechał "Zabójca" od Davida Finchera. W nadchodzących dniach serwis zatrzęsie się natomiast od debiutów głośnych seriali. Bierzcie urlopy, żeby to wszystko obejrzeć.

Ofensywa mocnych rozpocznie się już we wtorek. To wtedy bowiem na Netfliksie pojawi się "Suburræterna". Co to takiego? - zapytacie. To kontynuacja głośnej "Suburry" (tej serialowej, co powstała na podstawie filmu z 2015 roku. Jak już się domyślacie, jest to pozycja skierowana do miłośników opowieści gangsterskich i fanów intensywnych doznań.

Więcej o listopadowych premierach Netfliksa poczytasz na Spider's Web:

"Suburræterna" tylko otworzy worek z głośnymi serialami, bo zaraz po niej możemy się spodziewać "Informacji zwrotnej". To będzie hit. Skąd to wiem? Nie może być inaczej, skoro to polska produkcja, w dodatku oparta na prozie Jakuba Żulczyka. Szykujcie się na mocne wrażenia, gdyż jest to opowieść o byłym muzyku rockowym, który wyrusza na poszukiwania zaginionego syna i spotyka go szereg niespodziewanych wydarzeń.

Ta podróż po najmroczniejszych zakamarkach Warszawy i ludzkiej psychiki może być wykańczająca. Dlatego już dzień po "Informacji zwrotnej" Netflix dostarczy nam czegoś na rozluźnienie. Tak jakby, bo przecież brytyjska rodzina królewska i tamtejsza klasa polityczna też lekko nie ma. A to o nich właśnie opowiada "The Crown", którego 6. sezon zmierza na Netfliksa.

"The Crown" zbliża się ku końcowi, więc i czasy, o których opowiada serial są nam coraz bliższe. W 6. sezonie zobaczymy następstwa śmierci księżnej Diany w tragicznym wypadku. Będzie się działo, bo zbliża się ślub Karola i Camilli, a związek Williama i Kate zapowiada się na opowieść rodem wyjętą z bajki. Szykujcie się na mnóstwo uniesień i wzruszeń.

Niby emocji na cały tydzień by nam już starczyło, ale Netflix nigdy do litościwych nie należał. Dlatego w piątek rozgrzeje was jeszcze nowym "Scottem Pilgrimem". Historię znaną nam już nie tylko z oryginalnych komiksów, ale też filmu Edgara Wrighta zobaczymy tym razem w formie animowanego serialu. Usłyszymy tu też mnóstwo znajomych głosów. Jako tytułowy bohater przemówi do nas bowiem Michael Cera, a w jego wybrankę Ramonę Flowers wcieli się Mary Elizabeth Winstead.