Netflix zwraca pieniądze za pakiety z reklamami. Widownia o 20 proc. niższa niż zakładano
Netflix przesadził z szacunkami, co do widowni swoich pakietów z reklamami. W związku z tym część klientów zwróciła się do platformy o zwrot poniesionych kosztów. Czy to oznacza, że nową usługę serwisu należy uznać za porażkę?
Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.
Na początku listopada Netflix wprowadził nowy pakiet z reklamami. Co prawda nie w Polsce, ale mogą z niego korzystać użytkownicy w USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Włoszech, Australii, Japonii, Korei, czy Brazylii. W tej ofercie nie dość, że nie ma dostępnych wszystkich treści serwisu, to jeszcze każda godzina oglądania filmu lub serialu na platformie przerywana jest łącznie jakimiś 4-5 minutami reklam.
Chociaż w USA pakiety z reklamami w serwisach streamingowych cieszą się sporą popularnością, w wypadku Netfliksa zainteresowanie tańszym pakietem w wymienionych krajach jest niższe niż zakładano. Część reklamodawców wystąpiła więc do platformy o zwrot poniesionych kosztów.
Netflix - pakiet z reklamami to porażka?
Netflix zawarł umowy, wedle których reklamodawcy płacą jedynie za reklamy, które rzeczywiście dotarły do użytkowników platformy. Na koniec każdego kwartału serwis ma zwracać poszczególnym agencjom mediowym pieniądze za niezrealizowane emisje.
Jak z pięciu źródeł powiązanych z agencjami mediowymi dowiedział się Digiday, widownia pakietu z reklamami stanęła na poziomie 80 proc. zakładanej liczby.
Nie mogą osiągnąć celu. Nie mają takiej mocy. Dosłownie więc oddają pieniądze
- stwierdził pracownik jednej z agencji mediowych.
Netflix wskazał kilka wyjść z zaistniałej sytuacji, a reklamodawcy wybierali różnie. Jeden z menadżerów powiedział wspomnianemu portalowi, że nie wszyscy klienci zgłosili się po zwrot poniesionych kosztów. Część z nich zdecydowała się je przesunąć na pierwszy lub późniejszy kwartał przyszłego roku.
Pracownicy agencji mediowej niekoniecznie uznają pakiet z reklamami od Netfliksa za niewypał. Zwracają bowiem uwagę, że nowy rodzaj usługi platforma uruchomiło bardzo szybko, a jeszcze w kwietniu Reed Hastings mówił, że firma chce nauczyć się modelu reklamowego w ciągu roku, może dwóch.
