Zgodnie z zapowiedziami, Netflix aktywował nowy, najtańszy pakiet - ten z reklamami. Dziś poznaliśmy szczegółowe informacje na jego temat, na czele z kosztami subskrypcji i długością wyświetlanych materiałów promocyjnych w kilku krajach Europy. Rzecz w tym, że pojawił się pewien problem: brak dostępności kilku głośnych filmów i seriali.
Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.
Netflix z reklamami to pakiet zapowiadany już od dłuższego czasu - i jeden ze sposobów platformy na zatamowanie odpływu subskrybentów i przyciągnięcie nowych. Zgodzimy się chyba, że w teorii brzmi to jak naprawdę sensowna opcja - osób, którym materiały promocyjne niespecjalnie przeszkadzają, a które chętniej zapłacą niższą kwotę, by zapoznać się z wybranymi produkcjami, z pewnością nie brakuje.
Takie przynajmniej powinno być założenie włodarzy. Rzecz w tym, że cena pakietu i ubytki w bibliotece serwisu - o tym zaraz - mogą skutecznie ostudzić zainteresowanie potencjalnych nowych klientów.
Teraz nowy pakiet wystartował w części europejskich krajów. Choć nie dotarł jeszcze do Polski, wydarzy się to lada moment, warto zatem już teraz zapoznać się ze szczegółami jego funkcjonowania.
Netflix z reklamami wystartował. Informacje o pakiecie
Netflix z reklamami ruszył m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Hiszpanii, Francji i we Włoszech. Koszt tego najtańszego w ofercie pakietu wynosi 6,99 dolarów miesięcznie, co według aktualnego kursu USD przekłada się na 33 zł - a zatem wciąż więcej, niż żąda konkurencja. Rzecz jasna, polska cena powinna być adekwatnie niższa - pamiętajmy, że choćby we wspomnianej Wielkiej Brytanii miesięczna opłata za pakiet standard wynosi tyle, ile my płacimy za premium.
Jak wygląda kwestia bloków reklamowych? Przedstawiciele Netfliksa potwierdzają, że mają one trwać jednorazowo od 15 do 30 sekund, a ich emisja nastąpi przed oraz w trakcie oglądania filmu czy serialu. Sumaryczna długość reklam ma zmieścić się w 4-5 minutach… na każdą godzinę oglądania, co nie brzmi już tak dobrze. Oczywiście, nowa oferta nie może zaproponować więcej, niż pakiet basic, zatem nie liczcie na jakość powyżej 720p i możliwość pobierania tytułów, by móc obejrzeć je offline.
Kolejnym problemem są kwestie licencyjne - okazuje się, że serwis nie będzie mógł zaoferować subskrybentom kilku głośnych produkcji. Mowa o serialach takich jak "The Crown", "Breaking Bad", "Dobre miejsce", "House of Cards", "Peaky Blinders" czy "Cobra Kai".
Jeśli Netflix chce walczyć o przypływ polskich klientów, musi postawić na naprawdę konkurencyjną cenę - zauważalnie niższą niż te, których wymagają HBO Max czy Disney+. Sprawa wspomnianych licencji jest w toku - być może zostanie rozwiązana do czasu, w którym pakiet wystartuje również w naszym kraju. Choć i co do tego nie możemy mieć jeszcze stu procent pewności.