Nowy serial Netfliksa ma niepozorny tytuł, ale stanie się waszą obsesją. Nie przegapcie tej nowości

Zliczenie wszystkich hitów zeszłego miesiąca na Netfliksie zakrawa o wyższą matematykę. 2025 rok ledwo się zaczął, a dostaliśmy mnóstwo interesujących tytułów, wśród których nie zabrakło polskich akcentów, Użytkownicy platformy oszaleli przecież na punkcie "Wzgórza psów", a teraz zachwycają się "Kibicem". W międzyczasie nasze serca podbił "Świt Ameryki", a kontynuacje "Nocnego agenta" i "Zwerbowanego" dostarczyły tyle samo adrenaliny, co "Znowu w akcji" z Cameron Diaz. Czy w lutym serwisowi uda się jeszcze utrzymać to szalone tempo? Wygląda na to, że tak.

W nadchodzących tygodniach też nudzić się nie będziemy. Na otwarcie lutego dostaliśmy histy na licencji - trzy części "Shreka" i... "Ciemnej strony Greya"? No tak, zbliżają się walentynki, więc szykujcie się na wysyp mniej lub bardziej romantycznych tytułów. To jednak w dalszej perspektywie, bo w najbliższych dniach najciekawiej zapowiadają się opowieści z zupełnie innej beczki. A w szczególności ta, o pewnym internetowym kłamstwie, które nabrało niespodziewanych rozmiarów.

Tytuł "Ocet jabłkowy" nie brzmi zbyt zachęcająco, ale kryje się pod nim historia z czasów, gdy Instagram dopiero budował swoją pozycję na rynku mediów społecznościowych. Dwie młode kobiety postanawiają go wykorzystać, aby promować naturalne metody leczenia śmiertelnych chorób. Swoją historią inspirują coraz więcej obserwujących, aż w końcu wychodzi na jaw, że... to wszystko kłamstwo.

"Ocet jabłkowy" to satyra nie tylko na media społecznościowe, ale również branżę wellness. Zgodnie z oficjalnym opisem, dostaniemy historię kultury, która ją stworzyła i ludzi, którzy obnażyli jej prawdziwą twarz. Wszystko to zostanie podane przez pryzmat opowieści o budowie i upadku rozpoznawalnej marki. Jak to będzie wyglądało w praktyce? Przekonamy się już w najbliższy czwartek, kiedy serial trafi na Netfliksa. Użytkownicy platformy będą mieć wtedy twardy orzech do zgryzienia, bo razem z nim zadebiutuje inna świetnie zapowiadająca się produkcja.

O ile "Ocet jabłkowy" skupia się na niebezpieczeństwach związanych z mediami społecznościowymi, o tyle nowy niemiecki serial Netliksa kręci się wokół zagrożeń ze strony sztucznej inteligencji. Akcja zabiera nas do opuszczonego przed 50 laty pierwszego inteligentnego domu. Wprowadza się do niego właśnie nowa rodzina. Wirtualna asystentka zrobi wszystko, aby ją tam zatrzymać. Bohaterowie stają więc do zaciętej walki o przetrwanie.

Pewnie myślicie, że oglądanie "Octu jabłkowego" i "Cassandry" możecie rozdzielić sobie na parę dni, bo przecież zaraz po ich premierze rozpocznie się weekend, więc będziecie mieli więcej wolnego czasu. W swoich planach seansowych na przyszły tydzień weźcie jednak pod uwagę jeszcze 4. sezon "Po złej stronie torów". To w końcu kontynuacja jednego z największych hiszpańskich hiciorów Netfliksa.

To co? Grafik oglądania na najbliższe dni mocno się zacieśnił, nie? Netflix jednak słynie z braku litości dla swoich użytkowników, dlatego dorzuca jeszcze parę tytułów na licencji. W niedzielę do serwisu wpadnie jescze "Mission: Impossible - Dead Reckoning" i "Wojownicze Żółwie Ninja: Zmutowany chaos", czyli filmy w sam raz na popołudniowo-wieczorny seans. Nudzić się przy nich na pewno nie będziecie.

Więcej o nowościach Netfliksa poczytasz na Spider's Web: