Quentin Tarantino chciałby zrobić "Battle Royale". Wiecie, te japońskie "Igrzyska śmierci"
Quentin Tarantino uwielbia "Battle Royale". To właśnie japoński film, wskazuje jako tytuł, pod którym chętnie by się podpisał. W jednym z programów zauważył jednak, że tą właśnie produkcją bardzo mocno inspirowali się twórcy "Igrzysk śmierci".
Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.
Quentin Tarantino jest filmowym geekiem. To że sam robi świetne filmy, to sprawa drugorzędna. Przekonacie się o tym, kiedy będziecie szukać produkcji do obejrzenia wieczorem i traficie na listę jego ulubionych tytułów. Gdy na nią spojrzycie, nie będziecie wiedzieć, co zobaczyć najpierw. Co więcej, z dużą dozą prawdopodobieństwa znajdziecie na niej "Battle Royale".
Różne listy ulubionych filmów Quentina Tarantino krążą po sieci. Reżyser chętnie bowiem o kinie mówi i rzuca tytułami na lewo i prawo. "Battle Royale" od wielu lat przewija się w jego wypowiedziach. Nic więc dziwnego, że kiedy oglądał "Igrzyska śmierci" miał deja vu.
Quentin Tarantino o Igrzyskach śmierci
Chociaż listy ulubionych filmów Quentina Tarantino zmieniają się w zależności od kontekstu, niektóre tytuły często się powtarzają. Jeszcze w 2009 roku reżyser mówił, że jakby miał podpisać się pod jakąś współczesną produkcją, byłoby to "Battle Royale". I to jest aktualne również dzisiaj.
Podczas wywiadu w programie "Jimmy Kimmel Live" Quentin Tarantino ponownie wypowiedział się na temat filmu, który najchętniej sam by zrobił. Bez zastanowienia wskazał "Battle Royale", ale tym razem wykorzystał okazję, aby wypowiedzieć się również na temat popularnej young adultowej serii:
Jestem wielkim fanem japońskiego filmu "Battle Royale", na podstawie którego oparte są "Igrzyska śmierci". "Igrzyska śmierci" to zwykła zrzynka. Super byłoby wyreżyserować "Battle Royale".
Quentin Tarantino znany jest z tego, że lubi podkradać w swoich projektach motywy i zabiegi z innych filmów. Być może więc w, zapowiadanej na ostatnią w jego dorobku, dziesiątej produkcji sygnowanej jego nazwiskiem, w końcu odniesie się również do "Battle Royale". Wtedy pozostanie nam tylko czekać, aż domorośli filmoznawcy zaczną zarzucać mu zrzynkę z "Igrzysk śmierci", a on wyjaśni ich, jak swego czasu fanów Bruce'a Lee.
Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.
