Tu się może stać wszystko! Najdziwniejsze teorie fanów „Stranger Things” na temat 4. sezonu

Nowe odcinki „Stranger Things” pojawią się dopiero w 2022 roku – poinformował Netflix i na pocieszenie rzucił fanom nowy zwiastun. Zadziałało. Fani wybaczyli odległą datę premiery i nie rzucili się do komputerów, by pisać wściekłe komentarze typu. „Dlaczego tak długo?”. Może internet znalazł w sobie odrobinę wyrozumiałości, a może po prostu ma nadzieję, że chodzi o początek 2022 roku, a nie jego końcówkę. A nadzieja, wiadomo, bywa zwodnicza.

Twórcy serialu wcale nie emanują pewnością siebie i nadal częściej tłumaczą się z opóźnień niż zapowiadają rychły debiut nowego sezonu. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Przynajmniej w jakimś stopniu. Więcej czasu do premiery oznacza bowiem kolejne możliwości na wymyślanie fabularnych teorii. Bo widzowie nadal próbują przewidzieć wydarzenia swoich ukochanych filmów i seriali, choć 8. sezon „Gry o tron” i nowa trylogia „Star Wars” pokazały jak niewiele ich pomysły obchodzą Hollywood. Niektóre z fanowskich teorii dotyczących 4. części „Stranger Things” są naprawdę pomysłowe, inne zahaczają o czyste szaleństwo.

W swoim tekście dotyczącym niewyjaśnionych pytań po 3. sezonie „Stranger Things” zwróciłem swego czasu uwagę na kwestię utraconych mocy Jedenastki po jej ostatnim spotkaniu z Łupieżcą umysłów. Wielu fanów również ma tę kwestię na uwadze, a użytkownik Reddita występujący pod nickiem weedmonkey666 uważa, że znalazł odpowiedź na pytanie. Według niego Łupieżca umysłów zainfekował dziewczynę, gdy w trakcie poprzedniego starcia ją ugryzł. Wszystko po to, by mógł w przyszłości kontrolować ją jak niegdyś młodego Byersa.

Co ma być dowodem na tę teorię? Użytkownik dostrzegł, że w trakcie późniejszej jazdy samochodem na czole Jedenastki na chwilę pojawia się cień w kształcie Łupieżcy umysłów. Do wspomnianej teorii swego czasu odniosła się zresztą sama Millie Bobby Brown i to w sposób niezwykle entuzjastyczny. Zaznaczyła przy tym, że nie grała ostatnich minut 3. sezonu tak jakby Jane Hopper została opętana. Być może jednak bracia Duffer nie powiedzieli jej wtedy o swoich planach, by zagrała smutek dziewczyny jak najbardziej autentycznie (sama Brown zasugerowała taką możliwość).

Na temat katastrofy w Czarnobylu zrobiło się w ostatnim czasie głośno ze względu na premierę filmu „Czarnobyl 1986”, ale to wcale nie musi być koniec związków popkultury z tym miejscem. Wielu fanów „Stranger Things” podejrzewa, że fabuła 4. sezonu będzie mieć wiele wspólnego z wydarzeniami z 1986 roku. Być może to właśnie zamieszanie po Drugiej Stronie będzie wręcz ukrytą przyczyną wybuchu reaktora jądrowego. Skąd takie podejrzenia? Dzięki 3. sezonowi wiemy już, że ZSRR bardzo interesuje się eksperymentami na Drugiej Stronie, a jej władza nie boi się ryzykować życiem własnych obywateli.

Nie mamy oczywiście potwierdzenia, że nowa odsłona serialu toczy się właśnie w 1986 roku, ale taka hipoteza jest całkiem wiarygodna. Zwłaszcza że wątek uwięzionego Hoppera kręcono na Litwie, gdzie dla odtworzenia okolic elektrowni atomowej pojechali też twórcy „Czarnobyla”. Teoria zakłądają powiązanie 4. sezonu z tamtymi tragicznymi wydarzenia wydaje się dosyć prawdopodobna.

Ta teoria nie ma tak mocnego zaplecza jak dwie poprzednie, ale jest jedną z najpopularniejszych w sieci. Wszystko za sprawą... zegarów pojawiających w większości teaserów zapowiadających 4. sezon. Część osób twierdzi, że właśnie za sprawą podróży w czasie Hopper przetrwał zakończenie poprzedniej odsłony. Inni sugerują, iż alternatywne rzeczywistości wynikające z podróżowania w czasie mogą stać za sprawą powrotu doktora Brennera. A wielu odbiorców po prostu liczy na pojawienie się takiego wątku ze względu na jego popularność w latach 80, które „Stranger Things” od samego początku stara się odtworzyć.

Wcielający się w byłego dziennikarza Brett Gelman przed 4. sezonem został oficjalnie przeniesiony z obsady drugoplanowej do grona regularnych aktorów. Część widzów „Stranger Things” odczytało ten gest jako potwierdzenie większej roli fanowskiego ulubieńca w nadchodzących odcinkach. To zaś doprowadziło do wyklucia się teorii zakładającej, że to właśnie Murray Bauman wyruszy na poszukiwania Jima Hoppera. Uratowanie szeryfa z Hawkins wydaje się absolutnym priorytetem, a przecież trudno wyobrazić sobie młodocianych bohaterów „Stranger Things” podróżujących w głąb ZSRR. Uwielbiający teorie spiskowe Bauman wydaje się idealnym kandydatem. Po części dlatego, że ma umiejętności i wiedzę potrzebną do takiej podróży, a po części ze względu na swój brak wiary do tego, co wydaje się oczywiste. A śmierć Hoppera w oczach reszty postaci wyglądała właśnie na coś pewnego i ostatecznego.

To z kolei jedna z najnowszych i najdziwniejszych teorii fanów „Stranger Things”. W opublikowanym niedawno teaserze dostrzegli oni bowiem krótkie ujęcie pokazujące Jedenastkę w nowej fryzurze. Wielu odbiorców szybko dostrzegło w tym uczesaniu podobieństwo dziewczyny do Joyce Byers, co wydaje się dosyć logiczne. W końcu to właśnie z nią Jane Hopper zamieszkała po „śmierci” swojego przybranego ojca. Pod zamieszczonym na Twitterze materiałem wideo pojawiły się nawet komentarze fanów wyobrażających sobie scenę ścinania włosy Jedenastki, w trakcie którego obie kobiety będą wspominać Hoppera. Czy ma to jakiekolwiek szczególne znaczenie dla fabuły? Raczej nie, ale taka już natura fana, by obsesyjnie zastanawiał się i nad całym obrazkiem, i najdrobniejszymi szczegółami.