Fenomenalna gra i świetny serial? "The Cuphead Show" boi się pójść w ślady oryginału i szalonych animacji z przeszłości
„Cuphead” to jedna z najlepszych gier indie w ostatnich latach. Produkcja łącząca w sobie ekstremalnie wysoki poziom trudności z estetyką rodem z kultowych animacji z lat 20. i 30. XX wieku doczekała się po latach własnego serialu. „The Cuphead Show” (reklamowany w Polsce pod tytułem „Filuś i Kubuś”) to produkcja kryjąca w sobie spory potencjał, ale za bardzo rozdarta między oczekiwaniami różnych grup.
Jesteście gotowi na nową "Teksańską masakrę piłą mechaniczną"? Oto sześć filmów i seriali na Netflix Polska
Jak co piątek, wraz z kolejną aktualizacją serwisu Netflix, otrzymaliśmy dostawę nowych filmów i seriali. Nowa „Teksańska masakra piłą mechaniczną” czy drugi sezon „Sił Kosmicznych” to produkcje, które z pewnością zainteresują subskrybentów platformy. Co jeszcze możemy od dziś oglądać na Netfliksie? Sprawdzamy listę premier!
Filmy na bazie gier często słabiaki. Czy "Uncharted" i "The Cuphead Show" dołączą do najlepszych adaptacji w historii?
Hollywood od kilkudziesięciu lat robi filmy na podstawie gier, ale przeważnie są to bardzo nieudane próby. Odmienić trend spróbuje debiutujące dzisiaj „Uncharted” z Tomem Hollandem i Markiem Wahlbergiem. Czy produkcja dołączy do grona najlepszych adaptacji gier na dużym ekranie? Sprawdziliśmy, które warte uwagi produkcje znajdziemy na VOD.
Zwiastun "The Cuphead Show" od Netfliksa jest super. Szkoda, że polski tytuł to strzał w stopę
W 2017 roku cały świat zarywał noce i zachwycał się nową zręcznościową grą wideo „Cuphead”. Potencjał tego świata był ogromny, więc uszczknąć kawałek postanowił Netflix i zapowiedział serial animowany. Właśnie dostaliśmy zwiastun „The Cuphead Show”. Jest naprawdę niezły, ale ten polski tytuł… szkoda gadać.
Twórca postaci Johna Wicka chce zrobić seriale na podstawie dwóch szalonych gier wideo. Jedna z nich to kultowy horror
W Hollywood trudno obecnie znaleźć gorętsze nazwisko niż Derek Kolstad. Pomysłodawca postaci z uniwersum „Johna Wicka” i twórca scenariusza do pierwszych trzech części w ciągu zaledwie kilku lat zyskał olbrzymią renomę w branży. Każda większa wytwórnia bije się więc o jego usługi, licząc na osiągnięcie podobnego finansowego sukcesu, co seria z Keanu Reevesem w roli głównej. Dość powiedzieć, że „John Wick 3”zarobił więcej niż dwa poprzednie filmy, a tego typu wyczyn zdarza się niezwykle rzadko.
Netflix jedyną nadzieją na powrót klasycznej animacji do dawnej świetności. „Klaus” i „Cuphead” pokazują, że warto na to czekać
Rysowana ręcznie animacja 2D to dla części widzów relikt zamierzchłej przeszłości. W stronę dawnych produkcji wyglądają jednak nie tylko nostalgicznie nastawieni fani. Wielu twórców widzi olbrzymi potencjał i piękno klasycznej animacji. A domem dla tego typu produkcji stanie się nie kto inny, jak platforma Netflix.