Foo Fighters

Kończą się wakacje, a to w przemyśle muzycznym znak, że zbliża się wysyp nowych albumów. Okres wrzesień – listopad to zwyczajowo najbardziej obfity w nową muzykę czas roku.

Foo Fighters nie wiedzą jak dać ciała. Świat dzieli się na ich sympatyków i osoby im obojętne. Ciekawe jak zareagują, zazwyczaj konserwatywni, miłośnicy ich hard rocka na wieść, że na nowej płycie może być sporo… popu.

Foo Fighters – Run brzmi dokładnie tak, jak się spodziewałem. Od pierwszej zwrotki wiadomo czyj to utwór i kto go napisał. Nudy? W żadnym razie!

Takie akcje pokazują jak wielka jest siła fanów uwielbiających kultowe kawałki. Tym razem tysiąc dwieście muzyków zebrało się razem na stadionie, by zagrać przebój Nirvany.

Blue Monday to ponoć najgorszy, najbardziej depresyjny dzień w roku, przypadający na poniedziałek ostatniego pełnego tygodnia stycznia. Data ta wyznaczona jest za pomocą wzoru matematycznego uwzględniającego czynniki meteorologiczne (krótki dzień, niskie nasłonecznienie), psychologiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych) i ekonomiczne (upływające terminy płatności kredytów związanych ze świątecznymi zakupami). Jeśli i wy wpadliście dziś w psychiczny dół, mamy dla was kilka propozycji jak się z niego wydostać.

Mam wrażenie, że Foo Fighters trochę za dużo naobiecywali, wielki szum, 20-ta rocznica powstania zespołu i opowieści o tym, że będziemy mieć do czynienia z wybitnym dziełem nie pomogły. Jasne, zachęciły mnie do tego, aby wchłonąć „Sonic Highways” jak gąbka wodę, ale postawiły mnie w niezręcznej sytuacji. Najnowszy album Foo Fighters jest dobry, ale czy wybitny, jak to było zapowiadane? Niestety nie. Nie ma jednak czym się specjalnie przejmować, po prostu zespół Grohla narobił zbyt dużego smaka i tyle.