midnight mass

Mike Flanagan zaskoczył fanów "Nawiedzonego domu na wzgórzu" swoim nowym horrorem, który zamiast duchów wybrał straszenie wampirami. Nie jest jednak tak, że "Nocna msza" wyróżnia się pod tym względem na tle innych filmów i seriali grozy od Netfliksa. Firma od dawna uwielbia demonicznych krwiopijców.

Netflix przygotował wiele nowości na przełom września i października, co poskutkowało wieloma interesującymi propozycjami. Zauważyli to widzowie, którzy z dużym zaangażowaniem rzucili się na horrory "Nocna msza" i "Nikt nie ujdzie z życiem" oraz thriller "Wtargnięcie". Nikt nie był jednak w stanie pobić "Squid Game".

Mike Flanagan cieszy się coraz większą renomą jako najważniejszy współczesny twórca horrorów, na co zapracował takimi tytułami jak "Doktor Sen" i "Nawiedzony dom na wzgórzu". Czy jego kolejny miniserial powtórzy sukces poprzednich hitów? "Nocna msza" budzi we mnie okropnie sprzeczne uczucia.

Opowieści o przerażających domach i dworach stanowią prawdziwą klasykę horroru. W polskich księgarniach zadebiutował właśnie należący do gatunku „Dom stu szeptów”, a na Netfliksa trafił nowy serial twórcy „Nawiedzonego domu na wzgórzu” – „Nocna msza”. Co stanowi doskonałą okazję do przyjrzenia się temu odłamowi kina i literatury grozy.

Platforma Netflix w 2020 roku biła swoje dotychczasowe rekordy liczby subskrybentów i z pewnością ma zamiar jeszcze poprawić ten wynik w najbliższych miesiącach. Właśnie temu mają służyć nowe i powracające hitowe seriale, które trafią do serwisu w 2021 roku. Na jakie najgłośniejsze tytuły trzeba koniecznie zwrócić uwagę?