Fani serii o agencie 007 żyli w ubiegłym tygodniu plotkami o negocjacjach między Apple TV+ i serwisem Netflix a właścicielami praw do postaci Jamesa Bonda. Okazuje się, że do rozmów o premierowej dystrybucji „Nie czas umierać” na VOD faktycznie doszło, ale skończyły się fiaskiem. A wszystko przez zbyt wysokie żądania MGM.
„Nie czas umierać” trafi od razu do streamingu? O prawa do najnowszego Bonda walczą dwie platformy VOD
Według najnowszych informacji, „Nie czas umierać” zobaczymy dopiero w kwietniu przyszłego roku. Pewien krytyk filmowy i scenarzysta donosi jednak, że w sprawie może nastąpić niespodziewany zwrot akcji. O prawa do pokazywania 25. odsłony przygód Jamesa Bonda biją się bowiem dwie platformy VOD.
James Bond na pewno nie będzie kobietą. Ale następca Daniela Craiga nadal nie został wybrany, więc spekulujcie do woli
Kim będzie nowy James Bond? Spekulacje na ten temat trwają od lat, a giełda aktorskich nazwisk robi się coraz dłuższa. Wbrew plotkom Tom Hardy nie został jeszcze wybrany, co zdradziła główna producentka filmów o agencie 007. Nowego aktora poznamy dopiero jakiś czas po premierze „Nie czas umierać”.
Koronawirus zainfekował mnóstwo filmów, przez co kinomaniacy muszą zacisnąć zęby i cierpliwie czekać na lepsze czas. A z pewnością jest na co. Żeby to udowodnić, postanowiliśmy wybrać premiery, których przesunięcie zabolało nas najbardziej.
„The Batman” dopiero w 2022 roku. Na otarcie łez – przyspieszona premiera „Matrixa 4”
Jeszcze nie opadły emocje po informacji o przesunięciu premiery „Diuny”, tymczasem w filmowym kalendarzu szykują się kolejne zmiany. Okazuje się, że nowego „Batmana” zobaczymy dopiero w 2022 roku, przesunięto też premierę filmu „Shazam 2”.