robert lewandowski

Robert Lewandowski poszedł jakiś czas temu w ślady innych celebrytów i otworzył w Warszawie restaurację sygnowaną swoim nazwiskiem. I choć lokal cieszy się sporym zainteresowaniem na kulinarnej mapie Warszawy, zdaniem eksperta od uzależnień, sportowiec popełnił poważny błąd. O czym dokładnie mowa?

Powstała nieautoryzowana biografia Anny Lewandowskiej. Napisała ją Monika Sobień-Górska, która prywatnie jest żoną Roberta Górskiego. Publikacja nazywać się będzie „Imperium Lewandowska” i opowie m.in. o drodze do wielkiego sukcesu żony Roberta Lewandowskiego oraz o wielkim wpływie, jaki Lewandowska ma na swoje fanki. Autorka książki rozprawia się też z informacjami na temat rzekomej biedy, jaka panowała w domu Anny.

Robert i Anna Lewandowscy odnowili przysięgę małżeńską. Na imprezie celebrującej tę okazję pojawiło się, rzecz jasna, sporo sław. Jedną z nich był raper Quebonafide, z którym piłkarz zaśpiewał w duecie jeden z hitów. Nagranie weselnych wygłupów trafiło do sieci, a internautom się ulało.

W serialu „Ted Lasso” pojawił się zupełnie nowy bohater o imieniu Zava i niemal od razu przemówił po polsku: „Orzeł zawsze leci”. Na kim był wzorowany nowy piłkarz AFC Richmond i co go właściwie łączy z naszym polskim Robertem Lewandowskim? Okazuje się, że całkiem sporo!

Polskie kino króluje na Amazon Prime Video. W tym tygodniu na liście najpopularniejszych tytułów dostępnych na platformie znalazły się aż cztery rodzime produkcje. Większość z nich już od jakiegoś czasu gości na platformie, ale jedna to zupełna świeżynka. Zestawienie zdominował bowiem dokument, który wczoraj miał swoją premierę. Nic dziwnego. W końcu opowiada o kapitanie naszej reprezentacji w piłce nożnej – Robercie Lewandowskim.

Już 31 marca do oferty serwisu Amazon Prime Video trafi dokument poświęcony sportowej drodze współczesnej legendy piłki nożnej – Roberta Lewandowskiego. Przedpremierowemu pokazowi filmu – na którym, swoją drogą, nie zabrakło głównego bohatera i jego rodziny – towarzyszyło szerokie spektrum emocji wszystkich zgromadzonych. Były łzy, były śmiechy, były oklaski – i nic dziwnego, bo ta naprawdę zgrabnie zrealizowana laurka z pewnością trafia we wrażliwość kibiców.