Gwiazdor The Walking Dead wskazał najlepszy serial wszech czasów

Nikt nie miałby pretensji do Jeffreya Deana Morgana, gdyby za najlepszy serial wszech czasów uznał produkcję ze swoim udziałem. Grywa co prawda w pełnych metrażach (choćby "Watchmen"), ale nazwisko wyrobił sobie na małym ekranie. Mogliśmy go przecież zobaczyć w "Nie z tego świata", "Chirurgach" czy nawet "The Boys". Gwiazdą uczyniła go jednak rola w "The Walking Dead", gdzie wciela się w bezwzględnego Negana.

Jeffrey Dean Morgan schował jednak dumę do kieszeni. Zapytany o swoje ulubione seriale wskazał parę tytułów, z którymi nie miał nic wspólnego. Co prawda większość wymienionych przez niego tytułów okazuje się całkiem bezpiecznymi wyborami, ale jeden - ten najlepszy - może już wzbudzać kontrowersję.

O ulubione seriale Jeffreya Deana Morgana zapytał YouTuber NOWAYFARER. Jak podaje Far Out Magazine gwiazdor "The Walking Dead" odpowiedział:

Oczywiście, "Rodzina Soprano", "The Wire" i "Deadwood" to seriale, które uwielbia prawdopodobnie każdy, kto je oglądał. Są powszechnie uznawane za doskonałe bądź niemal doskonale. Problem jest z tą produkcją, co Jeffrey Dean Morgan wskazał za swoją ulubioną, czyli jego zdaniem najlepszą.

Nie oszukujmy się. "Zagubieni" zadebiutowali w 2004 roku i z miejsca stali się objawieniem. Każdy chciał odkryć tajemnice wyspy, na której znalazła się grupa ocalałych z katastrofy lotniczej. Sposób prowadzenia narracji, fabularna wielowątkowość i skomplikowanie historii przyczyniły się do zmian w podejściu do produkcji telewizyjnych. Tego nie można "Lost" odebrać.

Z czasem jednak twórcy sami zaczęli wydawać się pogubieni. Coraz bardziej motali się w swojej opowieści, co dawało nadzieję na rozwalający mózgi finał. Kiedy do niego doszło... cóż, delikatnie mówiąc: fani nie byli zadowoleni. Postawiono bowiem na najprostsze, b-klasowe wręcz rozwiązanie. Dlatego może i widzom wciąż zdarza się myśleć ciepło o "Zagubionych", ale produkcja wciąż wzbudza pewien niesmak.

Więcej o serialach poczytasz na Spider's Web: