Amazon nie akceptuje grzecznych superbohaterów. Dlatego nawet Stallone gra u niego dupka

W "Samarytaninie" Sylvester Stallone wciela się w superbohatera. Ale nie takiego, jak to zwykle ma w zwyczaju, czyli weterana wojennego czy policjanta, który spuszcza wszystkim łomot, a kule przeciwników jakimś cudem się go nie imają. Nie, w nowym filmie Amazon Prime Video jest trykociarzem w stylu tych znanych z MCU. No prawie, bo przecież platforma zdążyła już wsławić się produkcjami dekonstruującymi promowany przez Marvela mit.

Pierwszym globalnym hitem Amazon Prime Video był serial "The Boys", w którego trzecim sezonie pojawia się żołnierzyk na sterydach. Nie ma on jednak w sobie nic z Kapitana Ameryki. Jest nieobliczalnym ćpunem z PTSD. Podobnie superbohaterowie DC mają tu twarz mściwego i zdziecinniałego Homelandera (Superman), czy aż za bardzo kochającego morskie zwierzęta The Deep (Aquaman). Trykociarze w produkcjach platformy są bowiem brutalni, wulgarni i chętnie oddają się cielesnym uciechom.

Netflix chcąc uszczknąć sobie kawałek tortu popularności superbohaterów, próbuje działać według zasad Amazon Prime Video. W końcu w tym samym roku co "The Boys" zadebiutowało "The Umbrella Academy". W tym wypadku dekonstrukcja trykociarskiego mitu nawet się na swój sposób udała. Drugie podejście streamingowego giganta okazało się jednak totalną porażką. "Dziedzictwo Jowisza" zostało więc skasowane już po pierwszym sezonie.

Podczas gdy Netflix bawił się w piaskownicy, Amazon Prime Video dało nam kolejny poważny serial o superbohaterach dla dorosłych - "Niezwyciężonego". Nieco gorzej wyszło to w innej animacji serwisu - spin-offie "The Boys" - "Diabolical". W tym wypadku postawiono bowiem na wulgarność, którą doprowadzono do przesady. Chociaż "Samarytanin" wciąż wpisuje się w trend wywracania trykociarskiego mitu na lewą stronę, robi to już w zupełnie inny sposób.

W przeciwieństwie do wymienionych wyżej seriali Amazon Prime Video "Samarytanin" dostał kategorię PG-13. Nie ma więc co spodziewać się przerysowanej przemocy i wulgarnych żartów. Film był jednak zapowiadany jako "mroczniejsze" i "bardziej dojrzałe" spojrzenie na superbohaterów. Objawia się to w tym, że grany przez Sylvestra Stallone'a Joe Smith posiada nadprzyrodzone moce, ale po traumie z przeszłości nie chce już z nich korzystać. Woli zamknąć się w domu i naprawiać stare odbiorniki radiowe.

Czy sposób, w jaki twórcy bawią się w "Samarytaninie" superbohaterskim mitem jest dla współczesnego widza atrakcyjny? Co film może nam zaoferować, skoro Amazon Prime Video przyzwyczaił nas już do stylu "The Boys" i "Niezwyciężonego"? Na pewno warto sprawdzić, jak w trykociarskiej produkcji radzi sobie Sylvester Stallone. Możecie to zrobić już teraz, bo tytuł ten trafił na platformę w miniony piątek.