Tolkien to nie tylko Władca Pierścieni. Te historie mistrza fantasy zasługują na ekranizację

Wciąż nie znamy szczegółów fabuły nadchodzącego serialu Amazona dziejącego się w świecie stworzonym przez J.R.R. Tolkiena. Ma to być najdroższa produkcja w historii, a w dodatku serial, który będzie dla Amazon Prime tym, czym Gra o tron dla HBO i Wiedźmin dla Netfliksa.

Fani brytyjskiego pisarza umierają z ciekawości i stale wypatrują nowych wieści na temat serialu. Amazon mógłby wziąć przykład z Netfliksa, który stale podsyca zainteresowanie Wiedźminem, poprzez nowe przecieki, pogłoski, a nawet kryzysy medialne. Z drugiej strony, trudno winić scenarzystów produkcji, że mają trudności z wyborem tła fabuły swojego serialu.

Wiadomo jedynie, że kanwą serialu potocznie nazywanego Amazon Prime Władca Pierścieni nie będą wydarzenia znane z Wojny o Pierścień. Opowieść o Frodzie i Drużynie Pierścienia to jednak tylko drobny wycinek historii Śródziemia. Świat stworzony przez Tolkiena to ogromna skarbnica pasjonujących historii, które nadają się do zekranizowania.

Dzieci Hurina to prawdopodobnie najlepsza (a przy tym najlepiej ukończona) książka Tolkiena poza Władcą Pierścieni. Opowieść o klątwie Morgotha nałożonej na Hurina i jego dzieci ma formułę klasycznej, greckiej tragedii. I bez oporów może rywalizować z takimi opowieściami jak Król Edyp czy Król Lear. To niezwykle bolesna, dorosła, ale też epicka historia.

Już wkrótce wydana zostanie ostatnia książka Tolkiena (przygotowana pod redakcją jego syna, Christophera) - Fall of Gondolin. Zniszczenie Ukrytego Królestwa było jednym z najważniejszych wydarzeń I Ery Śródziemia. Opowieść o Gondolinie to też jedna z najwcześniej obmyślonych przez pisarza historii. Wbrew pozorom wiele łączy ją z wydarzeniami znanymi z Hobbita i Władcy Pierścieni (by wspomnieć tylko dziadka Elronda czy miecze należące do Bilba i Gandalfa).

Ostatnia bitwa wielkiej wojny krasnoludów z orkami została pokazana w pierwszej części Hobbita, ale tak fascynująca opowieść o obeldze na honorze i godnej zemście zasługuje na znacznie więcej. Kilkuletnia wojna to też doskonała okazja, by pokazać bliżej dwie najbardziej tajemnicze rasy Śródziemia. Nie wszystkie ekranizacje Władcy Pierścieni muszą zawsze opowiadać o ludziach elfach.

Perspektywa stworzenia produkcji, której głównym bohaterem byłby młody Aragaron, syn Arathorna przypomina niedawny spin-0ff o młodych latach Hana Solo i jego porażkę. Dlatego nie dziwi, że pojawiające się wcześniej plotki jakoby Amazon planował zekranizować właśnie ten okres historii Śródziemia niektórych zaniepokoiły. Wbrew pozorom serial o młodym Aragornie oferuje jednak sporo możliwości - pozwala lepiej poznać Elronda i historię jego rodu, a także daje możliwość wglądu w działalność Strażników. W filmach Petera Jacksona te wątki zostały całkowicie pominięte.

Otwarcie świetnego filmu jest równie ważne jak jego zakończenie. Wiedzą to dobrze fani Władcy Pierścieni, którzy do dzisiaj wspominają ikoniczny początek filmu z narracją Galadrieli w tle. Tylko sama końcówka bitwy na stokach Góry Przeznaczenia została pokazana w filmie Jacksona. A przecież cała historia wykucia Pierścieni Władzy, zniszczenia Eregionu i zawiązania się Ostatniego Sojuszu brzmi jak idealna podstawa pod serial.

Akallabeth, czyli Upadek wyspy Numenor, to jedna z ulubionych opowieści fanów twórczości Tolkiena. Nie bez powodu. To właśnie Numenor jest centralnym ośrodkiem w II Erze Śródziemia. To z królestwem ludzi wiążą się opowieści o największej chwale i pysze śmiertelnych. A od tragicznej historii Akallabeth zaczyna się najważniejszy okres w całej II Erze.

W czasach Wojny o Pierścień Arnor, Północne Królestwo ludzi było już tylko dalekim wspomnieniem. Przyczynił się do tego przywódca Nazguli, zwany Czarnoksiężnikiem z Angmaru. To właśnie on w połowie III Ery napadł na Arnor i w trakcie krwawej wojny doprowadził do niemal całkowitej anihilacji królestwa. Niezwykle ciekawie byłoby zobaczyć w serialu niewykorzystane do tej pory przestrzenie Śródziemia, a Arnor i Angmar z pewnością się do nich zaliczają.