Amazon zapłaci miliard dolarów za pięć sezonów serialu w świecie Władcy Pierścieni i dodatkowy spin-off
Mimo mocarstwowych planów Amazon nie zdołał do tej pory podbić świata telewizji. Lekarstwem na całe zło ma być serial umiejscowiony w świecie znanym z dzieł J.R.R. Tolkiena. Amazon za nabycie praw do serialu zapłacił 250 mln dol., a to nie koniec jego wydatków. Od sukcesu produkcji wydaje się zależeć przyszłość Amazon Studios. Pomoże powrót Petera Jacksona?
W połowie listopada internetem wstrząsnęła szokująca informacja – Amazon nabył prawa do serialu opartego o Władcę Pierścieni i inne dzieła J.R.R. Tolkiena. Gigant z Seattle wydał na to 250 mln dol., pokonując w wyścigu o globalne prawa Netfliksa, Disney i Apple. Tyle kosztował tylko ten pierwszy sukces. Jak od samego początku podawał Hollywood Reporter, Amazonowi zamarzyło się aż pięć sezonów serialu, plus potencjalny spin-off, tworzony na wzór Gry o tron (pomijając drobny fakt, że HBO za produkowanie spin-offów wziął się dopiero pod koniec tworzenia głównej serii).
Początkowo mówiło się, że produkcja aż sześciu sezonów serialu kosztować będzie Amazona 750 mln dol., co podniosłoby ogólny koszt inwestycji do jednego miliarda dolarów (!).
Według agencji Reuters, która dotarła do wewnętrznych statystyk i dokumentów Amazona, finalny koszt może być jednak jeszcze większy. Należy pamiętać, że oprócz kosztów produkcji Amazon będzie musiał też wydać wiele na dystrybucję i marketing. Nawet tak znana marka jak Władca Pierścieni wymaga promocji.
Szybko okazało się, że serial Amazona będzie prequelem wydarzeń znanych z Władcy Pierścieni.
Dla wielu fanów to dobra wiadomość. Trylogia filmowa Petera Jacksona podzieliła środowisko fanów, ale nie sposób podważać jej kulturowego znaczenia. Powrót króla jest obok Ben-Hura i Titanica rekordzistą w liczbie zdobytych Oscarów. Żaden późniejszy blockbuster nie był w stanie nawet zbliżyć się do tego osiągnięcia.
Nabycie praw do dzieł Tolkiena nie było łatwe. W negocjacjach brali udział przedstawiciele Amazona, New Line Cinema, Tolkien Estate i wydawcy książek brytyjskiego autora, Harper Collins. Studio odpowiedzialne za trylogię Władcy Pierścieni zostało zaproszone do rozmów, bo Amazon być może wykorzysta część materiałów z filmów. To nie koniec możliwej współpracy między Amazonem a twórcami filmowego Władcy Pierścieni.
Hollywood Reporter ujawnił, że trwają rozmowy między Peterem Jacksonem a reprezentantami Amazona.
Trudno powiedzieć, czy to dobra wiadomość dla fanów książek Tolkiena. Jackson spłycił część wątków z Władcy Pierścieni, ale jego adaptacja była prawdziwym widowiskiem, pełnym zachwycających efektów specjalnych. Znacznie gorzej przyjęty został filmowy Hobbit. Fabuła drobnej książki dla młodzieży została rozciągnięta ponad racjonalność. Akcja momentami ciągnęła się niemiłosiernie, by w następnych kilku scenach pędzić bez opamiętania. Fatalnie prezentowały się też efekty specjalne, niemal w całości generowane komputerowo. Jeśli doszłoby do porozumienia, Jackson prawdopodobnie zostanie producentem nowego serialu Amazona. Z drugiej strony to samo mówiło się o Hobbicie, którego reżyserem miał być Guillermo Del Toro.